Po kilkutygodniowym milczeniu spowodowanym rowerową wyprawą na koniec świata, czyli na Pomorze, na rozgrzewkę od dawna już przeze mnie nie dotykana materia, czyli muzyka. Jakiś czas temu zaalarmowałem, że coś ostrzejszego się pojawi, a więc proszę.
Kilka lat temu obiła mi się o uszy nazwa Indukti, ale pomyślałem, że jak coś się tak nazywa, to nie może być dobre. Zdanie zmieniłem po kilkunastu sekundach tego utworu, na który trafiłem dzięki zbiegowi okoliczności:
Początkowo stwierdziłem, że sprawa pachnie Toolem - chwała za to i cześć, bo Tool to najciewkawsze co słyszałem do tej pory z szerokopojętego tzw. metalu - jednak poniuchałem dłużej i wiedziałem że będzie to moja miłość głęboka i lansiarska, bo muza od rzeczonego zespołu trudniejsza, wyświetleń ma na youtube mało, a komenty głównie w języku angielskim, choć zepół polski:
To jest to czego w muzyce szukałem od bardzo dawna:
Od jakiegoś czasu wiadomo, że Polska niezłym progrockiem stoi. Ten ma do siebie tą cechę, że balansuje na granicy zadęcia, przesady i komizmu. Tutaj, jeżeli przymknąć oko na tytuły, utwory z wokalem i nazwę zespołu zadęcia nie słychać, tylko zabawę rytmem, mnogość pomysłów i najwyższy światowy poziom. IMFO (In My Fucking Opinion) Indukti jest zespołem nie tylko światowej klasy, ale w tym co ciężka muzyka ma do zaoferowania interesującego, czyli w sferze szerokorozumianego post-metalu, jest zespołem najlepszym. Przynajmniej ja lepszego nie znam.
Interesuję się wszystkim, więc na niczym się nie znam. Na moim blogu można w komentarzach rzucać mięsem. Jeśli jednak ktoś się na to decyduje musi się liczyć z faktem, że mięsem może dostać. Nie cenzuruję nikogo. Nie donoszę administratorom o naruszeniu regulaminu.
Jeśli ktoś dostrzeże w jakimś poście kwantyfikator "Polacy-katolicy" i poczuje się dotknięty wydźwiękiem tekstu zapewne skieruje swoje oczy na opis chcąc z niego zadrwić. Korzystając z okazji skierowanego tu wzroku wyjaśniam, że kwantyfikator taki jest skrótem myślowym. Nie znaczy tyle co "wszyscy Polacy-katolicy", tylko ich większość. O ile oczywiście zgodzimy się, że grupy społeczne różnią się między sobą pewnymi cechami. A chyba się różnią, ponieważ na jakiejś podstawie potrafimy je wyróżnić. "Polacy-katolicy" to tylko egzemplifikacja. Dotyczy to wszystkich kwantyfikatorów znajdujących się w postach.
Odczuwam pewien dyskomfort, gdy zwracam się do osób starszych wiekiem, lub naukowym tytułem per "Ty" nie tłumacząc dlaczego tak robię. Tu jest miejsce na wyjaśnienia. Jestem zwolennikiem stosowania netykiety, której jedna z zasad mówi, że zwracanie się w Internecie do kogoś w ten sposób jest w dobrym tonie i w pewien sposób zrównuje, czy też egalitaryzuje rozmowę. Nie jestem jednak doktrynerem, jeżeli ktoś sobie tego nie życzy w każdej chwili mogę zaprzestać tego procederu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura