Bloger slaughterhouse5, unikatowy w skali kraju przykład dresiarza-nietscheanisty, świadomego swojego nietscheanizmu napisał odważną, czy też prowokacyjną notkę, w której przyznał, że ojciec był TW. Notka odważna, bo przyznanie się w Salonie24 do jakichkolwiek koligacji z byłą bezpieką naraża na wściekłość i razy innych blogerów. Autor notki stwierdził, że kontakty z bezpieką były powszechnością pośród wykształconych ludzi minionego systemu. Sądzę, że pomimo zawyżonych szacunków, rzeczywiście kontaktowanie się z aparatem bezpieczeństwa był raczej częsty.
Na pierwszy rzut oka, sytuacja oczywiście moralnie naganna – konformizm i oportunizm. Z drugiej strony zarzuty dotyczące konformizmu i oportunizmu wytaczają osoby gloryfikujące wolny rynek i niewidzialną rękę. Każdy, kto miał styczność z mediami w nowym systemie, wie, że panujące tam zwyczaje oparte są na strachu, donoszeniu, podsrywaniu, rozpychaniu się łokciami, wyzysku. Tak też zapewne jest w innych korporacjach. Sklepy wielko powierzchniowe właściwie uprzedmiotowiły swoich pracowników na styl fordowski.
To tylko wierzchołek góry lodowej, bo o ile nie wykorzystujemy nikogo w pracy, to i tak konsumujemy dobra wytworzone w atmosferze strachu i presji (media), za opatrujemy się w sklepach, w których ceny są tak niskie między innymi dlatego, że oszczędza się na pensjach pracowników. Banki inwestują nasze pieniądze w kapitał z którym nie chcielibyśmy mieć do czynienia. Na drugim końcu łańcucha naszego konsumpcjonizmu znajdują się szare betonowe i blaszane mury obozów pracy, albo upał pól bawełny i zmęczone kilkunastogodzinną pracą ręce dzieci. Wszystko to Egzystuje w doskonałej symbiozie, za kotarami, aby nie brzydzić konsumenta. Aby ten mógł ferować wyroki odnoszące się do moralnych kanalii, jakimi byli TW, jednocześnie czerpiąc profity z cierpień setek milionów osób.
To dziwne przeświadczenie, że Zło tkwi w jednym, jedynym, zamierzchłym systemie jest w Polsce bardzo popularne. Jeszcze Polska nie odkrztusiła zachłyśnięcia kapitalizmem, który, jak nadal mówią podręczniki ręka w rękę idzie z kapitalizmem. To etyka magicznych zaklęć, która nie chce wziąć pod uwagę tego, że kapitalizm w dzisiejszym wydaniu jest równie zbrodniczy jak komunizm polskich lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych.
Interesuję się wszystkim, więc na niczym się nie znam. Na moim blogu można w komentarzach rzucać mięsem. Jeśli jednak ktoś się na to decyduje musi się liczyć z faktem, że mięsem może dostać. Nie cenzuruję nikogo. Nie donoszę administratorom o naruszeniu regulaminu.
Jeśli ktoś dostrzeże w jakimś poście kwantyfikator "Polacy-katolicy" i poczuje się dotknięty wydźwiękiem tekstu zapewne skieruje swoje oczy na opis chcąc z niego zadrwić. Korzystając z okazji skierowanego tu wzroku wyjaśniam, że kwantyfikator taki jest skrótem myślowym. Nie znaczy tyle co "wszyscy Polacy-katolicy", tylko ich większość. O ile oczywiście zgodzimy się, że grupy społeczne różnią się między sobą pewnymi cechami. A chyba się różnią, ponieważ na jakiejś podstawie potrafimy je wyróżnić. "Polacy-katolicy" to tylko egzemplifikacja. Dotyczy to wszystkich kwantyfikatorów znajdujących się w postach.
Odczuwam pewien dyskomfort, gdy zwracam się do osób starszych wiekiem, lub naukowym tytułem per "Ty" nie tłumacząc dlaczego tak robię. Tu jest miejsce na wyjaśnienia. Jestem zwolennikiem stosowania netykiety, której jedna z zasad mówi, że zwracanie się w Internecie do kogoś w ten sposób jest w dobrym tonie i w pewien sposób zrównuje, czy też egalitaryzuje rozmowę. Nie jestem jednak doktrynerem, jeżeli ktoś sobie tego nie życzy w każdej chwili mogę zaprzestać tego procederu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka