ezekiel ezekiel
230
BLOG

O tym jak z Marią Peszek zdezerterowaliśmy w 1939

ezekiel ezekiel Polityka Obserwuj notkę 45

 

Jestem niezmiernie rad z powodu tego, że moja notka pod tytułem „Brzydzą mnie wyższe wartości” odbiła się dość szerokim echem. Nie chodzi tutaj tylko o, w większości nadęte, komentarze, ale również, a może przede wszystkim, odzew na kilku blogach, który znalazłem w ramach ego-surfingu. Oczywiście motyw z deptaniem „wyższych wartości” chwycił, lans na Salonie odszedł, bo ilość komentów przekroczyła 150, a prowokacja woła do Janusza Palikota, że ten idzie właściwą drogą. Atak na powszechny konsensus jest dość dobrym  sposobem wyzwolenia lawiny domysłów, na których zbudowane są coraz to nowsze hipotezy opierające się o domorosłą psychologię. Prowadzi to również do zmasowanego odwetu z wysokiego C. Ataki takie trudno odeprzeć ponieważ zawarty jest w nich zawsze element emocjonalnego szantażu, a im kto ma w głowie bardziej poukładane, tym szantaż jest bardziej wyrafinowany.

Bloger Consolamentum stwierdził, że Maria Peszek, a przy okazji również ja, który się na nią powoływałem (myląc ją w swoim tekście z Manuelą Gretkowską), jesteśmy opętani, pospołu zapewne z hedonistyczną elitą (być może nawet elytą) przez drobnomieszczańską etykę a’la „zostawcie mnie w spokoju”. To taka niewymagająca, niewdzięczna etyka, która żyje dniem codziennym, czytaniem gazet, myciem zębów; bez „wyższych wartości”. Przez wielu jest określana mniej cenzuralnym mianem „jeść, spać, srać, rozmnażać się”. W tej dychotomii wzniosłości i przyziemności; życiu poety vs. nędznawej egzystencji producenta odchodów, w wizji człowieka z jednej strony jako półanioła z drugiej tylko biologicznego bytu, którego życie ogranicza się tylko do kulturowo „brudnych” czynności, zawiera się odwieczny fałsz, „pomnikowa nieprawda”.

Spacerując niedawno po Powązkach obserwowałem popiersia dumnych Zmarłych. Najczęściej mężczyzn, przy których leżały wierne rodziny – niemalże ich prywatna własność. Popiersia wyzute były z człowieczeństwa biologicznego. Nieskalane pomniki, dumne, z podniesioną głową, bez defektów, skaz, bez seksualności, bez możliwości wyobrażenia sobie, że ich protoplasta był biologicznym bytem (również jedzącym, śpiącym i robiącym kupy), a nie chodzącym odlewem. Fałsz „wyższych wartości” ustanawia człowieka poza człowieczeństwem. Wyzuwa go z kontekstu i nieuchronnie zakłamuje rzeczywistość. „Wyższe wartości” mają więc tendencje samocelową – oddzielają się od człowieka, bo to one są absolutem, do którego należy dążyć. Cnota drobnomieszczańska jest natomiast tą brudną codziennością, tym elementem od którego "Wyższe wartości" uwalniają. Cnota drobnomieszczańska jest, nomen omen, dezercją ze świata wyższych idei, za które warto oddać życie. Najczęściej są to idee niematerialne (a bywają idee materialne?), takie jak Ojczyzna, Naród, Bóg, Honor, Dziedzictwo, Zobowiązanie Wobec Poległych. Przynajmniej tak się to u nas przyjęło. Poświęca się nie tyle dla Drugiego, ile dla pewnego myślowego konstruktu. Drugi jest tutaj rzeczą wtórną, bo ważniejsze jest narcystyczne Poświęcenie.

Bloger Grim Sfirkow pyta, gdzie bym uciekł, jeśli przed wojną nie byłoby gdzie uciekać. Sytuacja bardzo hipotetyczna, zwłaszcza, że wojna tak naprawdę się nie kroi. Jakbym nie miał gdzie uciekać, zapewne bym nie uciekł, jednak przyjmując, również bardzo hipotetycznie, że pozostanie skrawek nietkniętej ziemi na Ziemi… Uciekłbym zapewne tam, gdzie uciekam przed dwustu pięćdziesięcioma tysiącami umierających na biegunkę ludzi tygodniowo. Uciekłbym tam, gdzie uciekam od 35 tysięcy umierających dziennie ludzi z głodu. Uciekłbym pewnie też tam, gdzie kupuję banany z krajów, w których niewolnictwo jest czymś normalnym, tam gdzie dzięki pracy niewolniczej w krajach postsowieckich dzieci zbierają bawełnę ma moje ubrania, a następnie w chińskich obozach pracy nastolatki szyją mi z niej spodnie, albo swetry. Czyli tam, gdzie ucieka bloger Grim Sfirkow, obdarzony wielkomieszczanskimi cnotami Consolamentum, wielcy patrioci, którzy front widzieli tylko w filmach dostrzegający w Pomniku Małego Powstańca bohatera. Pewnie trochę bliżej niż Ci, którzy śmiecą w lasach Ojczyzny, za którą są skłonni deklaratywnie umierać. Tam bym właśnie pobiegł.

ezekiel
O mnie ezekiel

Interesuję się wszystkim, więc na niczym się nie znam. Na moim blogu można w komentarzach rzucać mięsem. Jeśli jednak ktoś się na to decyduje musi się liczyć z faktem, że mięsem może dostać. Nie cenzuruję nikogo. Nie donoszę administratorom o naruszeniu regulaminu. Jeśli ktoś dostrzeże w jakimś poście kwantyfikator "Polacy-katolicy" i poczuje się dotknięty wydźwiękiem tekstu zapewne skieruje swoje oczy na opis chcąc z niego zadrwić. Korzystając z okazji skierowanego tu wzroku wyjaśniam, że kwantyfikator taki jest skrótem myślowym. Nie znaczy tyle co "wszyscy Polacy-katolicy", tylko ich większość. O ile oczywiście zgodzimy się, że grupy społeczne różnią się między sobą pewnymi cechami. A chyba się różnią, ponieważ na jakiejś podstawie potrafimy je wyróżnić. "Polacy-katolicy" to tylko egzemplifikacja. Dotyczy to wszystkich kwantyfikatorów znajdujących się w postach. Odczuwam pewien dyskomfort, gdy zwracam się do osób starszych wiekiem, lub naukowym tytułem per "Ty" nie tłumacząc dlaczego tak robię. Tu jest miejsce na wyjaśnienia. Jestem zwolennikiem stosowania netykiety, której jedna z zasad mówi, że zwracanie się w Internecie do kogoś w ten sposób jest w dobrym tonie i w pewien sposób zrównuje, czy też egalitaryzuje rozmowę. Nie jestem jednak doktrynerem, jeżeli ktoś sobie tego nie życzy w każdej chwili mogę zaprzestać tego procederu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (45)

Inne tematy w dziale Polityka