Dawno temu w składach pociągów PKP jeździły wagony trzeciej klasy. Komfort podróży w nich nie był zbyt wysoki: brak przedziałów, proste drewniane ławki. Jedyną zaletą klasy trzeciej była jej niska cena.
Pomysł wprowadzenia 3 klasy powraca po latach. Tym razem w lotnictwie... Jak informuje "Daily Mail" irlandzkie linie Ryanair już w przyszłym roku mają zamiar wprowadzić bilety w cenie 4 funtów, w zamian za dość nietypowy sposób podróżowania.
Przewoźnik chce zmieścić na pokładzie o 50 pasażerów więcej niż dotychczas. Jak to zrobi? Cytuję za "Dziennikiem": "linia lotnicza przebuduje swoje samoloty - usunie dwie toalety i 10 tylnych rzędów siedzeń. W zamian wprowadzi 15 rzędów uchwytów, do których można będzie przypiąć stojącego człowieka.(...) Takie rozwiązania zmniejszą koszty latania, pozwolą pasażerom podróżować dużo taniej niż obecnie, a do tego są równie bezpieczne jak tradycyjne fotele. To będzie prawdziwa rewolucja w lataniu - zapowiada na łamach "Daily Mail" dyrektor zarządzający irlandzkiej linii lotniczej."
Mam kilka własnych sugestii. Decyzję o likwidacji toalet uważam za błędną. Z moich doświadczeń kolejowych wynika, że w w przypadku przepełnienia, w toalecie zupełnie komfortowo mogą podróżować 3-4 osoby. Proponuję za to pomyśleć o lepszym zagospodarowaniu przestrzeni bagażowej i upchnięciu tam kilku pasażerów, ograniczeniu do minimum personelu pokładowego i rezygnacji z drugiego pilota. Każdy wolny fotel na wagę złota.
W europejskich kolejach do połowy XX wieku funkcjonowała też 4 klasa. Były to wagony typu bydlęcego z ławkami na około. Pasażerowie siadali głównie na bagażach... Dlaczego nie spróbować? Jak rewolucja, to rewolucja!
Inne tematy w dziale Rozmaitości
