Paweł Kowal ginie dziś od armaty, którą trzy lata temu wraz z partyjnymi kolegami załadował. Efektowny ten wystrzał - trzeba przyznać. Publiczność zamarła. Nie dlatego by szalenie żałowała szczególnie byłego sekretarza stanu w MSZ. Osłupiała, gdyż eksplozja oświetliła mroki mechanizmów, które rządziły likwidatorami i weryfikatorami WSI.
I właśnie o tym co ja zobaczyłem, a czego wcześniej się domyślałem, chciałbym napisać.
Przyznam, że nie-specjalnie mnie interesuje kto lont podpalał. Zrobiły to związki awodowe byłych żołnierzy byłych WSI? Może frakcja w Prawie i Sprawiedliwości walcząca z kandydaturą Kowala na stanowisko wiceszefa? A może dysponujący już kwitami (tak, vide kilka ostatnich tekstów W. Czuchnowskiego w Gazecie Wyborczej) politycy Platformy Obywatelskiej? A niech tego docieka sam Paweł Kowal, Z. Wassermann i Lech Kaczyński. Na marginesie - czy nie macie Państwo wrażenia, że bardzo mu ekipa stopniała przez ostatnie dwa lata? Czy większość ciosów "aferalnych" nie lądowała na podbródkach jego ludzi (Piłka, Lipiec, Krawczyk...)
Ad rem. Jak już pisałem - poświata eksplozji pocisku wycelowanego w Kowala, pozwoliła dojrzeć mechanizmy. Te które rządzące (lub raczej nierządne) likwidacją, weryfikacją i pisaniem raportu i jego aneksu. W skrócie: wybiórczość, stronniczość wewnętrzne walki, kłamstwa i zwykłą głupotę.
Brzydzę się wygibasami M. Wójcika, Kataryny i podobnie myślących, którzy i taką sytuację jak Kowala potrafią wybronić. Moim zdaniem - robią to, bo nie odpowiadają na podstawowe pytania:
- Czy ministrowi Kowalowi przystawiono broń do głowy, aby podpisał zobowiązanie do utrzymania spotkań w tajemnicy? Jeśli tak, czemu nie poinformował prokuratury? Bądź dziś o tym nie opowiedział?
Jeśli nie przystawiano mu broni do głowy to po co podpisywał kwit wiążący go ze służbami specjalnymi? Do czego się zobowiązał? Do utrzymania w tajemnicy swojej odmowy współpracy z rosyjską agenturą (pod mylącą nazwą Wojskowe Służby Informacyjne)!
Z tekstu w "Dzienniku" wynika, że Antoniemu M. i jego wysłannikom odmówiono prawa obejrzenia teczki Pawła Kowala! Miał tego dokonać niejaki generał Marczuk (swoją drogą najszybciej awansujący człowiek w tej części świata. Podobne karier zdarzały się jedynie w południowej ameryce i afryce. Po przewrotach).
Proszę udzielić mi odpowiedzi - czemu odmówiono dostępu do tej teczki?
Co umożliwia szefowi SWW odmówić wglądu do teczki szefowi Komisji Likwidacyjnej, Weryfikacyjnej i Służby Kontrwywiadu Wojskowego?
PS.
Nie potrafię na koniec nie potriumfować. Czyż - jakieś dwa tygodnie temu nie przedstawiłem hipotezy tłumaczącej nagłe zniknięcie aneksu do raportu? Czyż w hipotezie nie napisałem:
"...w raporcie znajdują się nazwiska pierwszologowych polityków Prawa i Sprawiedliwości. Ministra, jakiegoś sekretarza stanu oraz znanych posłów tej najczystszej z nieskazitelnych partii. Siłą rzeczy więc entuzjazm Prezydenta do opublikowania aneksu jest słaby....