Mariquita Mariquita
54
BLOG

Solidarność jak zawsze nieprawomyślna

Mariquita Mariquita Polityka Obserwuj notkę 0

Bardzo żałuję, ale niestety nie oglądałam wszystkich wczorajszych wystąpień z okazji 30-lecia powstania Solidarności. Telewizor włączyłam akurat gdy przemawiał premier Tusk i to jeszcze trafilam na samą końcówkę jego mowy. O tym, czego nie widziałam i nie slyszałam, pisać nie chcę. Przyznam jednak, że Tusk z Komorowskim rzeczywiście wykazali sie niebywałą (zwłaszcza jak na nich) odwagą wchodząc do tej jaskini lwa. I jeszcze jedno na ten temat: skoro Prezydent RP (mimo iż z rzekomo wrogiego obozu, podobnie jak premier Buzek) wygwizdani nie zostali, a Tusk i owszem, to niech sobie to chłopina weźmie do serca i przemyśli.

O pani Krzywonos i wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego za bardzo też nie chcę się rozpisywać, bo i nie ma za bardzo co pisać. Moje wrażenia były takie: Kaczor to facet z cojones, a nie plastikowa lala, wygłosił świetne przemówienie, a pani Henryka dorobiła sobie chyba do tego niepotrzebną ideologię, O tyle, o ile można czepiać się prezesa za to, co niekiedy zdarzy mu się chlapnąć, o tyle wczoraj nie powiedział nic, co byłoby naganne lub co najmniej niewłasciwe. Pomyślałam sobie tylko: mój Boże, trzydziesta rocznica, świat patrzy, a tu awantura o nic... Chociaż nie powiem, byo to nawet momentami zabawne (niestety).

O czym natomiast chcę pisać to sama Solidarność. Dzisiejszej Solidarnosci nie da się porównać z tą z 1980r., podobnie jak tamtej nie da się porównać z tą, która później obalała komunizm (nie zagłębiając się w ideologie, porównajmy tylko liczbę członków). Dzisiejszy związek zawodowy, mam wrażenie, musi się mierzyć się z podobnym problemem, co jego protoplasta, a mianowicie z niechęcią władz. Uderzył mnie wczoraj komentarz pana Rolickiego (uderzył, ale bynajmniej nie zdziwił), jakoby to Solidarność nie powinna oczekiwać dużych uroczystości rangi państwowej skoro jest skłócona z rządem. Przepraszam bardzo, ale czy cofnęliśmy się nagle do lat 80.? A może rząd nie jest tak skory do ugody i dialogu, jeśli nie jest on prowadzony zgodnie z jego linią polityczną? Czy możemy dziwić się ludziom z Solidarności, że działań rządu nie akceptują? Wspomnijmy choćby o stoczniach, co zresztą wypomniał Bronisławowi Komorowskiemu Janusz Śniadek, mówiąc iż martwe dźwigi nigdy nie będą polską Statuą Wolności. Podobnie jak wypomniał Tuskowi jego słowa o portfelach obywateli, bo wydaje się że premier sam nie bardzo wie o co mu chodziło, kiedy to mówił.

I właśnie - mnie najbardziej podobalo się przemówienie obecnego szefa Solidarności. Rzeczowe, konkretne, odpierające zarzuty o upartyjnienie i Bóg jeden wie co jeszcze. Przemówienie wytykające władzy jej kłamstwa, ale nie obrażające jej. Śmiem nawet twierdzić, że Janusz Śniadek ma niezłe zadatki na męża stanu.

Wracając jeszcze do tego upartyjnienia. Moim zdaniem, sympatia związkowców do PISu a ich niechęc do PO nie wynika z jakichś przeslanek stricte osobistych. Związkowcy popierają tych, którzy nie działają na ich niekorzyść; tych, którzy są orędownikami ich interesów. Gdyby Platforma się bardziej postarała (tzn. przestała gadać, a zaczęła coś robic), to gwizdy nie miałyby miejsca.

Zastanawia mnie jeszcze, jak będą wyglądać uroczystości za lat pięć, przy najbliższej większej rocznicy. Czy znowu minie na świecie bez większego echa? czy znowu będziemy świadkiem minia-awantury? Czy znowu Lech Wałęsa się obrazi i nie przyjdzie? A może do tego Solidarność zostanie zdelegalizowana przez władze, jako przyczółek pisowski, ergo organizacja neofaszystowska, jak ją zapewne niedlugo nazwie Stefan Niesiołowski?

Pożyjemy, zobaczymy. A póki co - wszystkiego najlepszego! Bo to w końcu nasze wspólne święto; święto przez duże Ś.

 

 

Mariquita
O mnie Mariquita

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka