Skrzy się w lodowej sukience widmo zimy,
która jak macocha kocha inaczej.
Małe sieroty - białe królewny przedwiośnia
drżą w ostatnich łachach śniegu.
Witki wierzbowe z białymi kotkami bazi
tulą się w pierwszych oddechach wiosny.
Idzie nowe!
Czy cała przyroda się myli,
czy to kalendarz nie nadąża?
Czas przyspieszył, koło pór roku zakrzywiło trasę.
Zima przychodzi jak spóźniona dziewczyna, która
pojawia się nagle, by zrobić zamieszanie
i szybko odchodzi, by nie zostawiać wspomnień.
Wiosna też gości krótko.
Długie lato, to brzmi pozornie pięknie.
Świat pozbawiony wody umiera.
Płacz przyrody przynosi życie,
jest równie niezbędny jak uśmiech słońca.
Zakrzywione koło przemian
i my, szukający wygody.
W szybkim samochodzie trujemy
i uciekamy przed sobą.
Idzie nowe!