Ślimak ma tylko pustą muszlę, z którą się nie rozstaje. Każdy dodatkowy bagaż zniewoliłby go przywiązując do miejsca. A tak, w rytmie swojego szczęścia doświadcza wolności. Ptak w swoim gnieździe również nic nie posiada, podłogę wytapetował pierzem, by młode miały ciepło i wygodnie. Wolny do tego, by wszystko porzucić i zgodnie z instynktem zmieniać miejsce zamieszkania korzystając z darów pór roku. Człowiek nie ma muszli, nie ma piór, które chronią, jest zmuszony posiadać. Ubrania na zmianę, zależne od okazji i pory roku. Ulubiony futerał na delikatne ciało, wyrażający jego osobowość., które wstydliwość i kultura nakazują ukryć. Do tej pory poruszaliśmy się po obszarach rozsądku. Na granicach rozsądku są barwne kwiaty, które sztukę realizują przez ubiór, piękno codzienności zaklęte w kształcie, barwne plamy na tle szarego miasta. Często puste wydmuszki wyrażające wyglądem bunt. Przekraczamy granice rozsądku, otwieramy szafy, znajdujemy setki par butów, torebek, kolorami powieszone ubrania, często nienoszone, z metkami. Zachłanność bywa wyrazem wewnętrznej biedy. Człowiek wewnętrznie bogaty oddaje nadmiar, by nie stracić wolności, którą posiadanie odbiera.