sława pachniała aż ślinka napływała do ust
Głupiec poszedł za doznaniem jak w dym
uległ słabości
nieuformowany charakter przypominał rzeźbę
porzuconą przez artystę
budował wersy machinalnie
pojawiały się wielkie słowa bez związku z nurtem opowieści
ślepy na znaczenia potykał się o dosłowność
współczesna poezja bywała sztuką układania słów - jałową
tylko czasem wypływała z wnętrza wolna od rozsądku
to przepływ natchnienia porywał
w nim proste słowa trąciły nektarem
Głupiec się wahał - wybór był nieoczywisty
argumenty rozmazywały się w zachlapanej świadomości
dramat wystawiany na scenie życia tylko pozornie
był manifestem głębokich pokładów doświadczania
Głupiec nie chciał milczeć
uwiedziony pokusą twórczej wolności
dotykał spełnienia