założyłem się z losem
że wygram
przecieram zdumione oczy
otwarty umysł
wietrzy podziemia pamięci
wracam do wczoraj
niemodnego istnienia
rozbarwiam się miłością
strzelającą w niebyt
odsłaniam moją słabość
zakotwiczoną w jestem
rozmieniam na dobre dumę
staję się nikim
rozkwitającym talentem
w zakamarkach społecznego
niezrozumienia
niosę wiedzę ukrytą w niespełnieniu