Eli Barbur Eli Barbur
251
BLOG

ŁÓDŹ (frag. 34)

Eli Barbur Eli Barbur Kultura Obserwuj notkę 25

Za komuny Łódź była chyba najbardziej zaniedbanym miastem w Polsce, choć zaraz po II wojnie światowej pełniła też przez jakiś czas rolę stolicy kulturalnej. Usadowiło się tam wtedy sporo filmowców, ludzi teatru i plastyków - gdyż Warszawa leżała w gruzach, a komuniści przymierzali się do jej odbudowy, chcąc przy okazji zniszczyć do reszty „kapitalistyczne miasto”. Dlatego zapewne, gdy pierwszy polski przywódca komunistyczny, Bolesław Bierut, zdradził chęć przeniesienia się do Łodzi - Stalin natychmiast wybił mu ten pomysł z głowy.

 
Łódź jest miastem nieprawdopodobnej architektury i kontrastów, gdzie dawna wielokulturowość zmaga się z dziedzictwem postkomunistycznym. Społeczność Łodzi była mieszanką narodowościową: Polacy, Żydzi, Rosjanie, Niemcy - od końca XIX wieku do 1939 roku liczba ludności wzrosła tam 1000-krotnie. Wojna przyniosla kres wielokulturowości i tragedię dla 231 tysięcy łódzkich Żydów, stanowiących jedną trzecią mieszkańców. Większość z nich w 1940 roku została przesiedlona do Litzmannstadt Getto. Ponad 90% więźniów zginęło wskutek głodu, chorób, niewolniczej pracy i deportacji do Auschwitz i Chełmna nad Nerem.
 
Przybywając do Łodzi, zdajemy sobie od razu sprawę, że jesteśmy w wielkim europejskim mieście, którego żywiołowy rozwój w XIX wieku - związany z rozmachem ekonomicznym - musiał zostać gwałtownie wyhamowany. Łodź była kiedyś jedynym miastem w imperium carskim, gdzie Żydzi mogli mieszkać na głównej ulicy (Piotrkowskiej); w większości należeli do klasy niższej lub średniej, ale niektórzy zdobyli wielkie fortuny.Świadomość tego towarzyszy nam nieustannie,  gdy idziemy Piotrkowską, obserwując sąsiadujące ze sobą wspaniałe kamienice zbudowane przez żydowskich i niemieckich łodzian.
 
4-kilometrowa Piotrkowska to jedna z najdłuższych handlowych ulic w Europie i najdłuższy deptak w Polsce; można tam znaleźć ponad setkę pubów, kawiarni i restauracji i przejechać się rikszą z daszkiem lub turystycznym pojazdem - połączeniem autobusu z tramwajem retro. W PRL  Łódź funkcjonowała głównie, jako miasto przemysłu włókienniczego i szarej zadymionej codzienności. Ulica Piotrkowska z ciągnącymi się bez końca rzędami secesyjnych i eklektycznych kamienic niszczała coraz bardziej, a odpadające z gzymsów stylowe, „burżujskie” ozdoby były często skuwane, żeby uniknąć zagrożenia dla przechodniów.
 
Sytuacja w Łodzi zmieniła się radykalnie po upadku komunizmu. Atrakcją stały się odrestaurowane stare kamienice i rezydencje fabrykanckie - zabytki architektury secesyjnej - oraz unikalne w świecie zespoły XIX-wiecznej architektury przemysłowej. W Łodzi nie ma i nigdy nie było klasycznego rynku staromiejskiego w środku miasta - jak np. w Krakowie czy w Warszawie - a rolę tę pełniła zawsze ulica Piotrkowska zwana przez tubylców „Pietryną”. Wielu łodzian podkreśla jednak, że prawdziwe centrum miasta znajduje się na placu Wolności (z pomnikiem Kościuszki pośrodku), do ktorego „Pietryna” dochodzi jednym końcem.
 
Na Piotrkowskiej najłatwiej jest zorientować się i znaleźć najciekawsze punkty w Łodzi. W letnich miesiącach wykwitają tu wszędzie ogródki z parasolami; odbywają się festyny, wystawy i happeningi, a nawet prezentacje składów piłkarskich przed ważniejszymi meczami. Co krok napotykamy ustawiane tutaj od 1999 roku, odlane w brązie rzeźby uliczne, z których najpopularniejsza jest Ławeczka Tuwima” - będącą jednym z najnowszych łódzkich symboli. Naturalnej wielkości Tuwim, wygląda jakby słuchał kogoś siedzącego obok - „ławeczka” stoi na Piotrkowskiej 104 przed XIX-wiecznym eklektycznym pałacem Heinzla, w którym urzęduje prezydent Łodzi, Jerzy Kropiwnicki.
 
Turyści przysiadają na „ławeczce” i robią  zdjęcia z trzymającym książkę poetą, pocierając obowiązkowo jego pokaźny nochal na szczęście. Urodzony w Łodzi Tuwim był Żydem i jednym z najpopularniejszych poetów polskich w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Nos rzeźby jest wytarty i błyszczący od częstego głaskania, gdyż wg miejskiej legendy zapewnia to przychylność losu. Pomnik jest częścią galerii słynnych łodzian, wśród których odnajdujemy też na Piotrkowskiej 78 - koło domu, gdzie urodził sie Artur Rubinstein - spiżowy „Fortepian Rubinsteina” z uniesioną klapą przypominającą jakby skrzydło Pegaza... 
 
Także i tutaj można przysiąść  się do wielkiego artysty, a wieść miejska niesie, że kto pogładzi jego prawą, uniesioną dłoń, może liczyć na spełnienie najskrytszych marzeń i snów. Zauważyłem jednak o dziwo (!) - że najbardziej wybłyszczonym fragmentem wybitnego pianisty jest także nos, gdyż mało kto praktycznie gładzi go po ręce, preferując opcję tuwimowską. Natomiast dużo mniej wybłyszczony jest wg mnie spiżowy kinol literackiego noblisty z 1924 roku - Władysława Reymonta, którego rzeźba „Kufer Reymonta” stoi na Piotrkowskiej 137.
 
Reymont jest autorem m.in. powieści pt. „Ziemia obiecana”, według której Andrzej Wajda nakręcił wspaniały film o tym samym tytule - uważany za jeden z najlepszych w historii polskiego kina. Głównym tematem jest przedstawiony niezwykle sugestywnie świat łódzkich fabrykantow – rzą dzący się bezwględnymi prawami pieniądza - w którym emocje ludzkie wyznaczane są dymiącymi kominami fabrycznymi i nieustannym hukiem maszyn tkackich. Wajda kręcił zdjęcia w autentycznych plenerach, gdyż wygląd przemysłowych kwartałów miasta niewiele się zmienił. 
 
Łódź będzie promować się przez Artura Rubinsteina i Władysława Reymonta z jego "Ziemię obiecaną" w staraniach o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku. Jeśli chodzi o film Andrzeja Wajdy, to kręcony był ponoć w 94 autentycznych miejscach, m.in. w niesamowitych rezydencjach-pałacach, które bajecznie bogaci przemysłowcy - w większości Żydzi i Niemcy - budowali w różnych punktach miasta. Dodam, że na Piotrkowskiej 32 stoi pomnik „Twórców Łodzi Przemysłowej” - zwanych królami bawełny - Izraela Kalmanowicza Poznańskiego, Henryka Grohmana i Karola Scheiblera.
 
W XIX wieku Łódź nazywana była „polskim Manchesterem”. Rozwojowi przemysłu włókienniczego sprzyjały bezkresne rynki zbytu w Carskiej Rosji i... na Dalekim Wschodzie. Skuszeni perspektywami zarobków w „Ziemi Obiecanej” ściągali tam masowo ludzie zarówno z ziem polskich, jak z Rosji, Niemiec i innych krajów Europy. W tamtych czasach w Łodzi i okolicach było kilkaset fabryk o ceglanych elewacjach i żeliwnych konstrukcjach, które - z braku miejsca - budowane były na każdym wolnym skrawku przestrzeni, także w centrum miasta. Wejścia niektórych z nich przypominają do złudzenia bramy średniowiecznych warownych zamków...
 
W 1839 roku uruchomiono w Łodzi pierwszą maszynę parową i wzniesiono pierwszy fabryczny komin; w bardzo krótkim czasie ceglane kominy zaczeły wyrastać na każdym kroku, stając się częścią krajobrazu. Zdarza się często, że z budynkami fabrycznymi - zwieńczonymi basztami i masywnymi wieżami - sąsiadują rezydencje fabrykanckie, których salony, gabinety i sale balowe ozdobione są licznymi detalami artystycznymi i dziełami sztuki. Najwspanialszym obiektem tego typu jest słynny „łódzki Luwr”- neobarokowy, monumentalny pałac zbudowany przez jednego z trzech „królów bawełny” - Izraela Kalmanowicza Poznańskiego.
 
Ta największa rezydencja fabrykancka w Polsce mieści się na ulicy Ogro dowej - 300 m od placu Wolności - sąsiadując z kompleksem przemysłowym, w skład którego wchodziło kilkanaście budynków. Poznański zaczynał karierę od małego składu tkanin, a bawełniane imperium zbudował w drugiej połowie XIX wieku. Dzielnica fabryczna Poznańskiego - swoiste „miasto w mieście” - obejmowała tkalnię bawełny, przędzalnię, farbiarnię, odlewnię żelaza, gazownię, oddział budowy maszyn, własny szpital, szkołę, sklepy i osiedle robotnicze (po drugiej stronie ulicy). Była to wówczas jedna z najpotężniejszych fabryk włókienniczych w Europie. 
 
W XIX wieku Żydzi, prześladowani w Rosji, przenosili się na ziemie polskie, a wielu z osiedliło się w Łodzi.Kupcy żydowscy, dzięki swoim kontaktom międzynarodowym i dostępowi do kredytów byli głównymi dostawcami bawełny dla łódzkiego przemysłu. Kupowali surowce w Manchesterze,  Liverpoolu, Lipsku, Berlinie i Hamburgu, a gotowe wyroby sprzedawali na rozległych rynkach rosyjskich, terenach obecnej Ukrainy, a także na Kaukazie, w Persji i w Chinach.  Obecność kupców i finansistów żydowskich odegrała równie ważną rolę w rozwoju Łodzi, jak przemysłowców i techników niemieckich - znakomitych menadżerów produkcji.
 
Żydowskich przedsiebiorców, którzy robili zawrotne kariery w XIX i na początku XX wieku, cechowała umiejętność łączenia wielu różnych dziedzin gospodarczych. Umieli błyskawicznie reagować na zmieniające się warunki, przestawiając lokaty w rozmaite branże - czasem kompletnie różniące się od siebie - dzięki czemu dodatkowo pomnażali kapitały. Do wielkiego kryzysu ekonomicznego na początku lat 30. rozwijały się w Łodzi żywiołowo także drobne żydowskie firmy: fabryczki, sklepy kolo nialne, warsztaty i kantory. Cały ten świat runął po wybuchu wojny.
 
W sierpniu 2008 roku łodzianie tlumnie fetowali 175-lecie urodzin Izraela Poznańskiego, o którym przetrwały legendy, że zadawał się z diabłem, rozmawiając z nim via kominek... Jedna z popularnych anegdot głosi, że wysłał kiedyś do Sankt Petersburga specjalnego gońca z zapytaniem, czy może wyłożyc podłogę jednej ze swych komnat pałacowych rublami. Na to batiuszka car miał odpowiedzieć całkiem przytomnie, że nie wypada deptać po jego wizerunku (zdobiącym monetę), więc niech lepiej Poznański wyłoży swoja komnatę rublami ustawionymi na sztorc.
 
W czasach PRL na terenie dawnego kompleksu Poznańskiego egzystował państwowy zakład włókienniczy, który upadł razem z innymi fabrykami łódzkimi po przemianie ustrojowej w 1989 roku. Obecnie mieści się tam największe w Polsce centrum handlowe i kulturalno-rozrywkowe Manufaktura, a pałacowe wnętrza służą jako Muzeum Historyczne. Można odwiedzić m. in. gabinet biograficzny Jana Karskiego. W czasie wojny Karski przedostał się z okupowanej Polski na Zachód i przekazał aliantom raport o Holokauście dokonywanym przez Niemców w Polsce.
 
Na ulicy Piotrkowskiej stanąć ma też rzeźba „Bezimiennego Żyda”. Na początku XX wieku Łódź była drugim po Warszawie skupiskiem ludności żydowskiej. Żydzi byli właścicielami ponad połowy fabryk, sklepów, warsztatów krawieckich, szewskich, kuśnierskich i in. - mieli przedstawicieli we władzach miejskich Ukazywało się kilka tytułów prasy żydows kiej - w języku polskim, hebrajskim i w jidysz. Na „Pietrynie” w narożnym budynku pod numerem 27 mieściła się przed wojną najpopularniejsza kawiarnia żydowskich pisarzy, aktorów, muzyków i malarzy - Cafe Astoria
 
Po zajęciu Łodzi w 1939 roku Niemcy przemianowali ulicę Piotrkowską na „Adolf-Hitler-Strasse” a w Cafe Astoria dokonali masowych aresztowań. W dniu 11 listopada - w święto narodowe Polski - wysadzili w powietrze pomnik Kościuszki na placu Wolności, a przedtem w nocy spalili i kompletnie zburzyli wszystkich pięć okazałych łódzkich synagog. Pomnik Kościuszki odbudowany został po wojnie, a w miejscu jednej z synagog - w obecnym parku Staromiejskim - odsłonięto w 1995 roku czterometrowy postument, przedstawiający Mojżesza z tablicami Dekalogu. U jego stóp stoi urna z ziemią jerozolimską, a w trawie nieopodal wciąż widoczne są ślady fundamentów zniszczonej świątyni.
 
Cudem ocalała jedynie mała, prywatna synagoga - znajdująca się na drugim podwórzu ogromnej kamienicy przy ulicy Rewolucji 1905 pod numerem 28.Właściciel - zmarły później z głodu w getcie - odsprzedał bożnicę fikcyjnie znajomemu Niemcowi łódzkiemu, który nie pozwolił jej zburzyć i urządził tam skład soli. Kilka lat temu budynek synagogi został starannie wyremontowany i znajduje się pod opieką gminy żydowskiej.Łódź jest jedynym miejscem poza Auschwitz, gdzie przyjeżdżąja Izraelczycy i Żydzi z innych krajów na organizowany co roku „Marsz Żywych”.
 
W obchodach uczestniczą też łódzkie szkoły średnie. Organizowana jest już od kilku lat młodzieżowa akcja Kolorowa Tolerancja, w ramach której ścierane są i zamalowywane szarą farbą antysemickie napisy i rysunki - bazgrane na murach przez kibiców rywalizujących klubów piłkarskich. Do młodzieży przyłącza się często prezydent Łodzi, Jerzy Kropiwnicki, który twierdzi, że  „kolejne pokolenia nastolatków, uczestniczących w Kolorowej Tolerancji, nie będą bierne wobec przejawów wandalizmu”.
 
Łódzki „Marsz Żywych” odbywa się między Radegastem na ulicy Stalowej i największym cmentarzem żydowskimw Europie - leżącym niedaleko stamtąd przy ulicyBrackiej. Na tej istniejącej od 1892 roku, 40-hektarowej nekropolii, zachowało się ponad 70 tysięcy macew, nagrobków i grobowców, w tym wiele o walorach zabytkowych - z secesyjnymi, a nawet „klasycznymi” rzeźbami i płaskorzeźbami. Liczba pochowanych na tym kirkucie oceniana jest na 180 tysięcy. Spoczywają tu między innymi rodzice Juliana Tuwima i Artura Rubinsteina.
 
Zwróćcie uwagę na tzw. bramę wewnętrzną, utrzymywaną w stylu gotyckiej twierdzy i przypominającą bramę fabryki Poznańskiego przy ul. Ogro dowej. To właśnie I.K. Poznański umożliwił kiedyś utworzenie cmen tarza, ofiarując na ten cel zakupione przez siebie grunty - zastrzegając sobie jedynie możliwość postawienia tam rodzinnego mauzoleum. Ten największy grobowiec żydowski na świecie - wzorowany na średniowiecznym grobie rycerskim, ale znacznie większy... - zbudowany został z szarego granitu i marmuru. Siedmiometrowe kolumny, potężną kopułę i inne gotowe elementy przewieziono specjalnie wybudowaną kolejką dojazdową, łączącą cmentarz z linią warszawsko-wiedeńską.
 
Równie licznie odwiedzany jest przez turystów nagrobek Ruty (Racheli) Akawie - unikalny w skali światowej - przedstawiający zarysy ludzkich postaci z niewidocznymi twarzami, stylizowane na anioły, opłakujące zmarłą w wieku 22 lat dziewczynę. Najbardziej niesamowita i wstrząsająca jest jednak południowa część cmentarza zwana Polem Gettowym- naga, bezdrzewna przestrzeń, gdzie spoczywa 45 tysięcy ofiar getta, zmarłych z głodu, chorób i wycieńczenia. Na grobach nie ma macew.
 
Cmentarz znajdował się na wschodnim krańcu getta; Niemcy rozstrzeliwali tam masowo nie tylko Żydów, lecz także Cyganów i pojmanych członków polskiego ruchu oporu - harcerzy i bojowników AK. Polacy chowani byli w głębokich rowach (transzejach), które w czasie kampanii wrześniowej w 1939 roku łączyły stanowiska obrony przeciwlotniczej. Przed ucieczką z Łodzi hitlerowcy - chcąc zatuszować ślady zbrodni - zburzyli mur cmentarny, pod którym dokonywali egzekucji, a na którym pozostały liczne ślady kul. Zastąpili go prowizorycznym ogrodzeniem.
 
Kiedy w 2008 roku odwiedziłem cmentarz na Brackiej, natknąłem się tam na grupę młodych wolontariuszy z niemieckiego stowarzyszenia Akcja Znak Pokuty, wyrywających chwasty i porządkujących Pole Gettowe. Powiedzieli mi, że jeżdżą też do innych krajów Europy i do Izraela, gdzie opiekują się starszymi ludźmi i spotykają się z byłymi więźniami obozów koncentracyjnych. Niemieccy wolontariusze stali się popularnym tematem medialnym - wykorzystywanym też w etiudach studenckich, kręco nych w łódzkiej Szkole Filmowej.
 
 @
 
34.   fragment   - z mojej nowej książki pt. Dawka Polin (Właśnie Polska), która lada moment ukaże się w Izraelu - w wersji hebrajskojęzycznej - w wydawnictwie największej gazety Jedijot Achronot. Ten reportażowy przewodnik - Kraków, Warszawa, Łódź, Gdańsk - tworzy platformę do rozmów z 20 znakomitymi  ludźmi m.in. o tym, jak polska kultura przeszła przez czasy komuny. W czerwcu książka opubl kowana zostanie też w Polsce.
 
Moi Rozmówcy w kolejności,
w jakiej występują w książce:
 
Kraków - Andrzej Wajda, Wojciech Ornat, Janusz Makuch, Andrzej Mleczko @ Warszawa - Józef Hen, Piotr Paziński, Mateusz Werner, Andrzej Rottermund, Mirosław Pęczak, Rafał Grupiński, Elżbieta Rottermund, Paweł Dunin-Wąsowicz, Czesław Bielecki, Jan Kłossowicz @ Łódź - Jerzy Kropiwnicki, Jacek Petrycki, Zbigniew Rybczyński @ Gdańsk - Paweł Huelle, Mieczysław Abramowicz, Lech Wałęsa.
Eli Barbur
O mnie Eli Barbur

STARAM SIĘ GADAĆ DO RZECZY. Opublikowałem powieści „ GRUPY NA WOLNYM POWIETRZU ” (Świat Literacki, W-wa 1995 i 1999) i „ STREFA EJLAT ” (Sic!, W-wa 2005); tom opowiadań ” TEN ZA NIM ” (Świat Literacki, W-wa 1996); ” WZGÓRZA KRZYKU” (Świat Literacki, W-wa 1998) - zbiór reportaży i wywiadów zamieszczanych w latach 90. w GW i tygodniku Wprost; „WŁAŚNIE IZRAEL” (Sic!, W-wa 2006) - wywiad-rzeka o Izraelczykach.  “ TSUNAMI ZA FRAJER. Izrael - Polska - Media” (wyd. Sic!, W-wa 2008) - zbiór felietonów blogowych, zamieszczanych w portalach: wirtualnemedia.pl i salon24.pl.; פולין דווקא (Właśnie Polska)- reportażowa opowieść o Polsce z rozmowami o kulturze - Jedijot Sfarim, Tel Awiw 2009; WARSZAWSKI BEDUIN (Aspra-Jr, W-wa 2012)- biografia Romana Kesslera. @ ZDZICHU: WITH A LITTLE HELP OF HUMAN SHIELDS. Spiro Agnew: The bastards changed the rules and didn’t tell me. I LOVE THE SMELL OF NAPALM IN THE MORNING (Apokalipsa teraz). "Trzeba, żeby pokój, w którym się siedzi, miał coś z kawiarenki" (Proust). MacArthur: Old soldiers never die; they just fade away. Colombo: Just give me the facts. "Fuck the Cola, Fuck the Pizza, all we need is Slivovica". Viola Wein: Lokomotywa na Dworcu Gdańskim nie miała nic wspólnego z wierszem Juliana Tuwima. FUCK IT! AND RELAX (John C. Parkin)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (25)

Inne tematy w dziale Kultura