Zgodnie z przewidywaniami, ostre newsy z Bombaju sprawiły, że eksperci znów doszukują się źródeł terroryzmu - w zapaści ekonomicznej i braku demokracji w Trzecim Świecie. W międzynarodowych mediach, poza głównymi wątkami z terrorystami, którzy zaatakowali „luksusowe enklawy zachodnie”, pojawiają się migawki bombajskich slumsów.
Obrazki te przywodzą na myśl pamiętny paradokumentalny film pt. Salaam Bombay - sprzed 20 lat - ukazujący świat młodocianych złodziei, prostytutek i narkomanów. Film ten narobił swego czasu sporo hałasu (kokosy w Cannes etc.) - ale bombajskiej rzeczywistości nie da się przecież zmienić, więc wszyscy i tak szybciutko wrócili do Bollywoodu.
Pełen sztucznego blichtru III Świat kreowany przez Bollywood - nie ma nic wspólnego z realem - wyglądającym zza rogu potężnego "wiktoriańskiego" hotelu Taj Mahal opanowanego przez al-Kaidę czy choćby skromnego Centrum Chabadu (przypominającego odrapane budyneczki starej części Tel Awiwu). Real słucha głosu Osamy, a nie Obamy...
Patrząc z Izraela, skąd nieźle widać (!) - bombajska hekatomba jest częścią szerszego zagrożenia, na które składa się terror islamski, atom i kraje bandyckie: Iran, Syria, Korea Płn. Żeby temu sprostać konieczna będzie koalicja nie tylko w łonie wolnego świata, lecz także - muczaczos! - z Rosją, Chinami & Indiami. Inaczej Bombaj przydzie do nas.