Niewiele trzeba wyobraźni by zauważyć, ku czemu zmierza bezrefleksyjna polityka ukraińskiego premiera-samozwańca. Zgoda na przyjęcie pakietu pomocowego od Międzynarodowego Funduszu Walutowego została powiązana z podwyżką cen gazu dla indywidualnych odbiorców już od 1 maja o co najmniej 50 %.
I co się wtedy stanie ? Miliony Ukraińców wyjdą znowu na ulice, tym razem już bez podziału na zachód i wschód – przeciwko rządowi Jaceniuka zwrócą się wszyscy... na czele z prawy sektorem, który już od wczoraj okupuje siedzibę parlamentu.
Przy okazji prawego sektora warto wspomnieć, że formowany przez tę organizację postulat usunięcia i osądzenia ministra Avakova odpowiedzialnego za zamordowanie znanego z youtuba bojownika Ołeksandra Muzyczki (aka Saszy Biłego) jest popierany prze Wołodymyra Parasiuka... tak, właśnie tego Parasiuka, który 21 lutego złożył Wiktorowi Janukowyczowi propozycję nie do odrzucenia – oczywiście Parasiuk przy każdej okazji podkreśla, że ma żadnego związku z prawym sektorem.
Sam Muzyczko aka Biłyj, poprzez swoje bezmyślne występy polegające na upokarzaniu prokuratora w Równem i spacerowaniu z AK-47 na obradach tamtejszej rady miasta stanowił wodę na młyn dla kremlowskiej propagandy: „patrzcie, oto prawdziwa twarz faszystowskich banderowców z Kijowa” krzyczały nagłówki serwisów informacyjnych zależnych od kremla (na czele z Russia Today).
Trudno Muzyczce zarzucić, by brakowało w nim przekonania i raczej on sam nie był „podstawiony” przez kreml – jak to często ostatnio się sugeruje. Dużo bardziej prawdopodobna jest hipoteza, że to określone osoby z jego otoczenia, wypełniając dyspozycje z Moskwy „podpuszczały” krewkiego czeczeńskiego weterana do coraz bardziej agresywnych zachowań (ktoś też musiał wpaść na pomysł, żeby te wszystkie nierozsądne zachowania filmować), a że sam Biłyj nie był zbyt „lotny”, toteż dawał się podpuszczać z łatwością.
Oczywiście sam Muzyczko nie był aniołem – jednak komiczne tłumaczenia ministra Avakowa, jakoby popełnił on samobójstwo oddając 2 strzały z kałasznikowa (oczywiście własnego) w serce, świadczą chyba dobitnie, że minister Avakow świadomie wybrał wariant siłowy dokonując zwyczajnego morderstwa politycznego.
A Władimir Władimirowicz tymczasem, jak się domyślam - zaciera ręce: „Tegom chciał” jak onegdaj Czarniecki w sienkiewiczowskim Potopie już niedługo będzie mógł zakrzyknąć i podobnie skinąć buławą dając sygnał do rozpoczęcia „misji humanitarnej mającej na celu zapewnienie pokoju i ochronę ludności cywilnej przed bandytami”.
Co ciekawe – biorąc pod uwagę „niedźwiedzią przysługę” IMF – ludność (z pewnością na wschód od Dniepru) niekoniecznie będzie skłonna do poświęcania własnego życia i zdrowia w imię obrony rządu, który zasponsorował im kosmiczne podwyżki rachunków.
A czy Putin zatrzyma się na Dnieprze – to zależy już tylko od niego.
Inne tematy w dziale Polityka