Mało tego, już nawet nie samo "zaniepokojenie" wydarzeniami na wschodzie Ukrainy ale "poważne zaniepokojenie" - w oryginale: "gravely concerned". To nie wszystko - sam gensek NATO Anders Fogh-Rasmussen wtóruje jej (o czym nie omieszkał "zatłitować" oczywiście) tym razem "ekstremalnym zaniepokojeniem" w oryginale "extremal concerned".
Hoho, przy takiej reakcji zachodu Putin zapewne pełen przestrachu przełyka ślinę. Ale dość tej ironii.
Od początku pisałem że pogrywanie "na ostro" z Putinem to zły pomysł - ale skoro już zachód przyjął taką linię, to chyba powinien być konsekwentny - bo na razie wygląda to na takiej zasadzie, że nieodpowiedzialnie "podpuszczono" Majdan na ostry konflikt z Rosją, by potem zostawić Ukrainę bez pomocy samą w konfrontacji z Putinem.
Kto dziś stoi na czele UE i NATO? Gdzie jest przywódca, który nie jest ulepiony z plasteliny i głośno określi prawdziwą nieprzekraczalną linię - wiemy już, że na pewno nie jest to biedny Obama, który najpierw w sierpniu groźną miną namalował "red line" w konflikcie syryjskim, później równie groźnie ogłosił jej przekroczenie po ataku chemicznym w Ghoutta i... no właśnie co... i nic. Bezmyślną gafę językową Kerrego z jesieni błyskawicznie wykorzystał Ławrow i Assad prawdopodobnie do końca roku rozprawi się z rebeliantami na amen.
Z każdym dniem Putin coraz bardziej i dokładniej widzi, jak zachodni liderzy są słabi, z każdym dniem pozwala sobie na coraz więcej - na obecną (i przyszłą też) chwilę nie widać kogokolwiek, kto odważyłby na serio przeciwstawić się Moskwie.
Ługańsk, Donieck, Słowiańsk, Mariupol, Charków, Kramatorsk - Tam Kijów fizycznie władzy już nie sprawuje.
Podobno Saryusz-Wolski coś mówi o rezolucji PE nakładającej sankcje ekonomiczne i wysłanie militarnej misji UE na wschód Ukrainy... co oznacza (jeżeli przejdzie): GAZ STOP ROPA STOP a komentatorzy w telewizji za kilka dni zaczną na poważnie zastanawiać się jaki zasięg mają Iskandery z Kaliningradu. Za szybko i zbyt mocno sytuacja się zaognia. Nie jest dobrze.
Inne tematy w dziale Polityka