Pressje Pressje
179
BLOG

M. Brachowicz: Czy warto głosować w wyborach do Europarlamentu?

Pressje Pressje Polityka Obserwuj notkę 8

Na postawione w tytule pytanie odpowiem: „mimo wszystko warto”!

Dlaczego „mimo wszystko”? Otóż dlatego, że Parlament Europejski jest tak naprawdę instytucją zbędną, jeżeli nie szkodliwą. W „kulturze unijnej” takie stwierdzenie jest oczywiście rodzajem świeckiego bluźnierstwa: przecież PE jest jedyną instytucją UE wybieraną w demokratycznych wyborach, a jedynym sposobem na redukcję deficytu demokracji jest zwiększanie jego uprawnień, powiedzą eurokraci. Czy na pewno?

Zwiększanie uprawnień PE dokonuje się od 1986 r. a mimo to jego społeczne znaczenie maleje. W każdych kolejnych wyborach frekwencja jest coraz mniejsza. Świadomość eurowyborców na temat tego, kiedy są w ogóle wybory jest wyjątkowo niska, a ich wiedza na temat kandydatów czy kompetencji PE zdecydowanie niższa niż w przypadku wyborów krajowych (mała dygresja: właśnie dziś otrzymałem z PE formularz dotyczący zainteresowania i świadomości nt. wyborów 2009 r. Formularz taki otrzyma każdy, kto kiedykolwiek wysłał, również w drodze mailowej, zapytanie do biura kontaktów PE w jakiejkolwiek sprawie. Otrzymane w ten sposób wyniki zapewne wskażą coś przeciwnego – wyborcy generalnie interesują się tematem oraz są świadomi swoich praw i kompetencji PE. Tylko że taki formularz otrzymują ci, którzy z różnych powodów, najczęściej zawodowych, tym się właśnie interesują, więc wyniki te nie powiedzą nic istotnego).

Dzieje się tak, gdyż Parlament Europejski imituje na poziomie UE politykę, której tam nie ma i być nie powinno. Nie ma europejskiego ludu, narodu czy suwerena, który mógłby być przez PE reprezentowany. Nic dziwnego zatem, że wyborcy nie czują, że te wybory ich dotyczą. Posłowie natomiast nie czują, że kogoś reprezentują, poza samymi sobą (choć to akurat wydaje się prawdą również w przypadku naszych krajowych posłów). Nie może zatem dziwić zaskakująca częstość, z jaką teoretyczni oponenci, chadecy i socjaliści, głosują wspólnie. Jedno ich bowiem zdecydowanie łączy: pragnienie zwiększenia znaczenia instytucji, w której zasiadają. Dlatego łączą siły, aby wzmocnić swoją pozycję wobec Komisji oraz Rady UE.

Dlaczego zatem mimo wszystko „warto”? W polityce europejskiej istotna jest tzw. „polityka obecności”, czyli reprezentacja na wszystkich forach, na których toczy się debata mająca wpływ na kształt praw i polityk. A PE, nawet oderwany od wyborców, jest drugim co do ważności takim forum. Dlatego ważne jest, abyśmy mieli tam naprawdę dobrą reprezentację, która świadoma będzie tego, co jest dobre dla Polski oraz UE (posłowie zasiadają co prawda w ponadnarodowych grupach, ale nierzadko głosują zgodnie z podziałami narodowymi).

Dotychczasowa reprezentacja Polski, choć rozdrobniona, była naprawdę dobra. W przeciwieństwie do wielu państw zachodnich, które reprezentowane są głównie przez polityków niewiele znaczących lub zupełnie zapomnianych we własnym kraju, nasi eurodeputowani są rozpoznawani, a wielu z nich można by uznać za elitę polityczną kraju. (Cieniem na ich dorobku kładzie się ostatnie głosowanie w sprawie ustanowienia 25 maja, daty śmierci Rotmistrza Witolda Pileckiego, Europejskim Dniem Bohaterów Walki z Totalitaryzmem. Nie dziwi, że deputowani SLD, SDPL czy UW głosowali wspólnie z europejską lewicą, zawsze niechętnie krytykującą komunizm. Jednakże to, że tak zagłosowali również posłowie PO jest bardzo negatywnym zaskoczeniem).

Jest jeszcze jeden, trywialny powód, dla którego warto zatroszczyć się o wybór dobrej reprezentacji. Od nowej kadencji zarobki polskich eurodeputowanych wzrosną do ogromnej kwoty 7 tys. Euro (nie licząc „dodatków” na biuro, podróże itp.). Na te pieniądze połakomi się wiele niekompetentnych osób, dla których będą jedyną motywacją do uczestniczenia w polityce unijnej. Warto przyznać je tym, których kompetencje i uczciwość zasługują na takie wynagrodzenie.

Wszystkim, którzy zainteresowani są wyborami, pragną śledzić ich przebieg oraz dowiedzieć się podstawowych informacji na ich temat polecamy Obserwatorium wyborów do Europarlamentu Klubu Jagiellońskiego. Oprócz podstawowych informacji publikować będziemy codzienne streszczenie najważniejszych informacji z przygotowań do wyborów, oraz opinie i komentarze dotyczące wyborów.


Obecnie Obserwatorium działa jako podstrona Klubu, w najbliższych dniach mamy jednak nadzieję zaprosić na autonomiczną stronę.

Maciej Brachowicz

Pressje
O mnie Pressje

Wydawca Pressji Strona Pressji www.pressje.org.pl Poglądy wypowiadane przez autorów nie stanowią oficjalnego stanowiska Pressji, stanowisko Pressji nie jest oficjalnym stanowiskiem Klubu Jagiellońskiego, a stanowisko Klubu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stanowisko Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem autorów.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka