#
Brudziński znowu bronił "tajnych" PiS-oludków
- skarcił jedynie słownie, bo wie jakich skutków
można by się spodziewać po ich ukaraniu.
Uczciwy prokurator przy tychże wskazaniu
musiałby wszcząć z urzędu wiele spraw przeciwko
dzisiaj urzędującym. I to nie o piwko,
wypite podczas narad - jak, gdzie, no i kiedy
mają sprawić zadymę. Tam PiS-owskie zgredy
zapewne instruowały ważniejszych kiboli
przeciw komu wszcząć burdy. Właśnie w tejże roli
dzisiejsi "festpolacy" już występowali.
Zatem "Jojo" Brudziński ni ganił... ni chwalił
owe organizacje wprost faszyzujące.
Stanie się to początkiem z przewidzianym końcem
upadku sekty PiS-u z kacykiem u steru.
Nie pomoże im nawet wstawiennictwo kleru,
które czerpie korzyści z ich nierządnej władzy
- oni byli i będą w swej obłudzie nadzy -