Roman Lis mieszkający od 1988 w Paryżu prozaik, przysłał mi dzisiaj swoją książkę "Instytut Hegemonii Człowieka". Wydanie w bardzo udanej awangardowej typografii Podkarpackiego Instytutu Książki i Marketingu w Rzeszowie ma 584 strony.
Książkę można czytać rozdział po rozdziale, można jak się chce: sprzyja temu mozaikowy układ rozdziałów, jedne większe inne niewielkie. Jest to wygodne dla czytelnika.
Ponieważ linkuję pod notą duże partie tekstów Romana Lisa dostępne w sieci, to co napiszę będzie luźnymi uwagami do tekstu. Lub obok tekstu. Może glossami do każdego powstającego w tej chwili tekstu prozatorskiego lub poetyckiego?
Lis Le Roman jest eksperymentem językowym, wielowarstwowym. Zawiera też kilka projektów artystycznych, na granicy snu i rzeczywistości. Jak np. Loża Wolnomalarska - szpachla i pędzel /a nie cyrkiel i młotek jak w loży wolnomularskiej/, badania nad możliwością wytworzenia sztucznego boga, badania nad reinkarnacją, analiza światów sennych. Ma dużą dozę surrealizmu, w czym widać już klimaty francuskie, czy paryskie.
Dla ludzi mieszkających w Przemyślu lub pochodzących z Przemyśla, Bieszczad, książka jest ciekawa też z powodów językowych - używa zbitek językowych charakterystycznych dla tamtych terenów, i polskich i ukraińskich. Więc te już relikty językowe, lub nadal żywe, są szalenie ciekawe.
Również dla mnie: w 1972 znaleźliśmy się w gronie 5 absolwentów liceów przemyskich Słowackiego i Broniewskiego na KUL w Lublinie, i określono nas natychmiast "tajojkami", gdyż używaliśmy typowego dla przemyślan zwrotu "ta joj".
"Ta joj, ta Parmenides wielkim filozofem był".
Potem w kindersztubie uniwersyteckiej ta sympatyczna gwara przemyska /przemysko-lwowska/ została zapomniana.
Ponieważ Józef Kurylak z Krakowa napisał większą recenzję, typowo literacką, która będzie opublikowana 4 sierpnia 2021, w miesięczniku NASZ PRZEMYŚL, postanowiłem wyselekcjonować kilka tematów, które w mojej opinii są ciekawe lub ważne. A które korespondują z moim wieloletnim przeszukiwaniem nocami i dniami sieci Internet i surfowaniem /2005 -2021/.
W latach tych poznałem szereg świetnych obrazów świata, pięknych, dziwnych lub nawet niezrozumiałych, a moja wiedza o świecie rozszerzyła się do bardzo dużych rozmiarów.
Więc to co napiszę będzie kilkoma planami szerszymi dla lektury Lis Le Roman, a i nie tylko. Przyda się też do analizy innych tworów literackich.
obraz 1: Kaukaz, góry Kaukazu
Ciceron rzymski filozof / I wiek pne./ w swoich pismach filozoficznych sprawozdaje, że miał w swoich rękach pisma z gór Kaukazu które miały 122.000 lat i 202.000 lat i ręczono za ich wiarygodność. Dlaczego nie mielibyśmy mu nie wierzyć? Grek Diogenes Laertios / III wiek ne./ w swojej historii filozofii greckiej podaje, że Hefajstos egipski kapłan żył 51.000 lat temu i podaje dokładną ilość zaćmień słońca i księżyca od tamtego czasu. Ciceron jednocześnie powiedział znamienne słowa: "Akademicy czujemy rozpacz z powodu ludzkiego poznania". Cytuje je Ortega y Gasset w "Wokół Galileusza".
Więc już wtedy stan ludzkiej kondycji był nienajlepszy. Dzisiaj w 2021 widzimy inny obraz: globalnej pandemii której koniec jest nieodgadniony, a która podważa sens wszystkich dotychczasowych utopii społecznych.
Dlaczego więc wszelkie inne projekty, na przykład artystyczne miałyby być gorsze? Bertrand Russel wysunął w 1956 roku program wytworzenia sztucznego człowieka, trwają projekty wytwarzania sztucznych wszechświatów /'celem nauki jest tworzenie sztucznych wszechświatów': Halpern/. Więc dlaczego idea Lis Le Roman wytworzenia sztucznego boga miałaby być głupia lub gorsza. A światy senne gorsze od realnych?
obraz 2: Egipt, starożytny Egipt
Z przedwczorajszych chyba lektur, wynika, że świat pożądany - wymarzony, wyśniony - nie jest wadliwy. Jest jednym z 3 światów rozważanych w starożytnym Egipcie: świat realny, świat umarłych i świat wymarzony:
1/ Świat marzeń, świat wymarzony /zaświaty/,
2/ obok świata realnego,
3/ i obok świata usprawiedliwionych i bóstw.
Świat marzeń, zaświaty, był wyobrażony lub zapisany w szeregu wielkich tekstów hieroglificznych /glifami - obrazami/ i dla przeciętnych śmiertelników był niedostępny.
Przenikanie, mimo dystansu koniecznego, tych trzech światów było już obecne w starożytnym Egipcie. I funkcjonowało równolegle. Można zaryzykować twierdzenie, że duża część literatury i poezji mieści się w kategorii światów wymarzonych, estetycznych, artystycznych, jako inna opowieść. I od reportaży "jeden do jednego" i dokumentacji z Realu, i od operujących pewnikami opowieściach o bóstwach i usprawiedliwionych.
obraz 3: Konstruktor, idea Konstruktora
Idea Konstruktora zawarta na s. 204 jest obecna w jednej z poważnych teorii naukowych prof. Davida Deutscha. Osobiście myślę, że teoria Prof. Deustcha jest ona rozumiana jako Konstruktor - Arche całego Kosmosu. W ścisłym sensie sensie ewolucyjnym. W którymś z eseistów amerykańskich wyczytałem, że Darwin rozumiał ewolucję na poły mistycznie jako "głęboką przejrzystość". No, jest to szalenie ciekawe.
Komentarze