Trafiło mnie
Do tej pory coś się w środku trzęsie, nie wiem czemu aż tak
Wstałam od stolika w Williamsie na roztrzęsionych nogach
Co jest?
Osoby na oczy nie widziałam realnie, więc czemu?
Na Progress trafiłam bodaj w 2007 roku, kiedy pisała na Onecie
Jeden z najpopularniejszych blogów z tysiącami wejść dziennie
Pisała codziennie, post wrzucała około jedenastej, więc się czekało
Bo było na co
Niebanalnie, z przesłaniem, językiem, który początkowo drażnił lub imponował, lecz treść oraz ciepło miała w mankiecie
Lady się kochało lub nienawidziło, inaczej raczej nie
Lub na przemian targały ludźmi te dwie emocje
To dlatego - jak pisała - osoby najbardziej Ją atakujące niejednokrotnie potem przyjaciółmi Jej się stawały
Lady drażniła energetycznie do tego stopnia, że miała włamy na konta
Przyznam, że też czasem szlag mnietrafiał, lecz miałam świadomość, że drażni mnie to, co sama mam, a w Magdzie dostrzegam, więc się raczej wstrzymywałam z atakiem
Zdaje się, że nie do końca mi wyszło
Z Progress pożegnała się, kiedy ataki przybrały walnie na sile.
Nie poszłam za Nią, mimo, że oferowała namiary
Specyficzny styl, jakim operowała, niepowtarzalny, autorski, dawał szansę, że trafi się na Nią w sieci
Zupełnym przypadkiem trafiłam na Warmzone
Ten blog nie był rozhuśtany, niszowy, już też opuszczony, ale w Jej stylu
Znów coś poszło nie tak, Magdy już tam nie było
Energetycznie byłyśmy chyba jednak blisko, więc "przypadkiem", ktoś na maila przysłał mi tekst, w którym rozpoznałam dawną Progress.
To była Ladynoprofit
Bingo!
Czarodziejka pióra, bawiąca się słowem od niechcenia, tasująca werbalnie coś i nic, oraz wszystko
Wabiąca i mglista
Niepowtarzalna, niebanalna
Mądra i doświadczona
Można było czerpać z pewnością, że zawsze coś dla siebie się wyłowi
Pisała do mnie, do Ciebie, do nas
Osobna, nie do podrobienia,
W tym przypadku słowa - "nie ma ludzi niezastąpionych" - niech odejdą w pokoju...
Jako i Ona...
"Urodziłam się po to, by mnie pomijać.
Podczas rozmów o pracę.
Gdy pomagam, ratuję innych - wdzięczność z aktywnym ostrzem piły tarczowej.
Czasem się goi, czasem nie.
Częstuję wiatr bólem, jak pyłem z cigareta. Bo zbyteczny.
Pomiń mnie więc spokojnie, odbijając kartę obecności.
Absencja ma tyle barw i formuł....
Czasem jedynie ona trzyma przy życiu.
Dyskretna Obecność trzymająca mnie za dłoń już tyle lat..."
Ladynoprofit
Nie pomijam...
Promiss
Nauczyciel, przewodnik po Lubelszczyźnie, pasjonat turystyki,rozkminiania, pisania, życia. Zachęcam do zawodowego kontaktu - nikt tak Lubelszczyzny nie pokaże jak Promiss :-) 508 093 668 Właścicielka bloga na innej platformie, kiedyś tam - wiele lat, w kategorii - "Absurd". Myślę, że to istotna informacja dla komentujących, zwłaszcza, że czasem wchodzę w konwencję. Ale tylko czasem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości