Zelig-ski Zelig-ski
18
BLOG

Do byłej...

Zelig-ski Zelig-ski Kultura Obserwuj notkę 0

Do byłej...

Patrzy na mnie kameleon z kwadratową głową
Ze szlachtuza byk ofiarny martwym okiem skina
Żebym kopulował z tobą jak on z matką krową
I pożerał swoje dzieci w befsztyku do wina

By zatruta z cherubina krew wyszła do śmieci
Kiedym cię całował w lesie a ty byłaś sarną
Tamta żądza już ostygła i w przepaście leci
Dziś żałuję żem zapłodnił cię ludzką masarnią   

Ludzkie mięso pod sieczkarnią żrą i wciąż są głodni
W restauracji trawią gościa wysysając białko      
Bankier serce zjadł z dłużnika i puścił bez spodni
Prostytutka pod latarnią reklamuje ciałko

Pustą było to przechwałką przelewaniem w próżne
Policyjne smoki w zbrojach pałeczkami biły    
Stada pcheł zaopatrzone w paszporty  podróżne
Żeby z Niemiec nie zwodziły rzęsistka do kiły

Eon czasu zmarnowałem w zatęchłym zakwasie
Kiedym dusił chmury smrodne z piorunami w stolcu
Dwie piekielne dziwożony myszkujące w kasie
Urodziły mi tuziny dorodnych rozkolców

Tyle kufli brudnych z piwa zbiłem na ciemnieniu
Tyle pustych flaszek z bimbru rozbiłem z wściekłości
Poszukując w gadaninie o boskim zranieniu
Serca przebitego mieczem fałszywej miłości   

Gdy w twych oczach szały miną do rozpustnych wolców
Skusisz w cipce między śluzem pływającą wargą
By przyciągać do nieszczęścia takich jak ja golców
I wygonić oskubanych z pieniędzy ze wzgardą

Wypływałem w romantyczne z Tobą oceany
Razem z dziećmi rodzonymi na starym szynkwasie
Niechże księżyc mi pomoże biedą zatroskany
Żebym nie przeklinał małe w piekle po niewczasie

Od kolana do podbrzusza wszystko drży skwaśniałe
Twoja rozerwana rana wypluwa me troski
Dolarowych  kont do zbrodni nie mam doskonałej
By bindasem wytrynkować twoje rude włoski

Jakże w tobie moje wioski mogłem tak zmarnować
Podstawową Miarę szczęścia, talentu,  miłości
Płacąc za uczucie piździe męskość swoją psować
I na starość się domagać psiej sprawiedliwości

Nie chcę słuchać o miłości, żeby wam pomagać
Ani waszej odpłatności za moralne straty
Które brałem dobrowolnie żeby wam dogadzać   
Idźcie w piekło płacić krzywdę diablej prolongaty
    
Noszę swe błazeńskie łaty Scyllę i Charybdę,           
między kurwą gnom garbaty a starą rozwódką
Zapładniając karasiami moje stawy rybne
I pocieszam się fraszkami zapijając wódką

Zelig-ski
O mnie Zelig-ski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura