Nenia 33.
Ktoś otwiera drzwi przede mną w otchłań niepewności (724
Dybie na mnie prokurator, komornik nachodzi
Nauczyciel mi wytyka szkolne zawiłości
Że na stole windykator bazyliszka rodzi
Nie chcę kłamstwa, które nudzi – kradnę duszę z płotu
Żeby dobroć, która brudzi serce bez polotu
Nie wisiała mi u dupy podląc moje umy
Niech śmierć weźmie krwawe strupy, doda do swej dumy
Zrzucę brzemię przeogromne w kostnicy do kadzi
Mój trumienny portret suczy bez ucha przy kordzie
potąd grzechu nie zapomnę, co mą godność kazi
póki śmierć mnie nie nauczy grać na klawikordzie
widzę wkoło złych zelotów, knują na mnie zdradę
Nie chcę blichtru bibelotów, co mi łobuz sprawi
Nanizanych na agrafę, by dać na paradę
Diabłu moje auto-da-fe, śmierć mnie ułaskawi
Idzie legion oczajduszów, w ślepiach błyska żądza
Żeby okpić famulusów, spieniężyć dla zysku
Na opłatę rat wekslowych, procentu z pieniądza
Na ratunek w czas głodowy, w śmiertelnym uścisku
Zjazd rodzinny pije wódkę za zdrowie siostrzyczki
Przyjechali cni wujowie z sąsiednich parafii
Obliczają nową lichwę od starej pożyczki
Razem z nimi potomkowie, aż mnie szlag nie trafi
I śpiewają, zaśpiewają pieśń kościelną starą
Gdy na cmentarz zabierają czyjeś liche ciało
Do królowej co nam daje niebieskiego mleka
Całe Życie nie dostałem od niej nawet ćwieka
Niechże mnie wielmożny Kościej trafić szlakiem raczy
Żebym się nie szlajał w poście z kurwami trzy ćwierci
Wielbiąc hymen na rubieży Maryi w rozpaczy
Której sława się należy jasnej pani śmierci
Jesteś niczym Matko Boska przy śmiertelnej pani
Marna każda twoja troska, niczym nie skutkuje
Twoja płonna obietnica do głębi mnie rani
Jak zdradliwa ladacznica - śmierć mnie wywianuje
Inne tematy w dziale Kultura