Żyd powrócił bocianem
Żyd powrócił bocianem i na słupie klekce
Klecąc gniazdo z patyków, z wyrzuconych śmieci
Do Palestyny wcale wracać nie chce
Dopóki nie odchowa nad Wisłą swych dzieci
Następne pokolenie odrasta jak trawa
Z młodych bocianów będą kiedyś wnuki
Obliczać zyski w bankowych zastawach
Budując kuczki i świecąc Chanuki
W każdym miasteczku Polin nowe Jeruzalem
Obrośnie winem synagog, kirkutów
Co zapisano w księgach pod Synajem
Że goje będą sługami bez butów
Goje jeszcze się wożą w starych mercedesach
Z parobkami policji o mandat się swarzyć
Ale niedługo w lumpeksowych dresach
Będą się w gnoju plastikowym parzyć
Gęgać o sądach, gęsiej konstytucji
Z babami w maglu o gender się kłócić
Żeby nie płacić Żydom kontrybucji
Co będą gojów na klepisku młócić
Kretyn wystrzela nam gęsi gęgawe
Gosposia spuści z kuchni trupie jady
Żyd nam zabierze świąteczną zastawę
A nam się zrodzą mongołki głupawe
To przyszłość z łajnem miliardów stolców
Gnijąc powoli zanurza się w ranie
Gangreny, która wielkomiejskich golców
Usunie z Umszakplacu wywożąc w nieznane
Tak mi wychodzi z tego na co patrzę
Jeremiasz gojów diabłem doświadczony
Nieszczęsny wróbel na bociana kraczę
Który zabija mi dzieci i żony
Inne tematy w dziale Kultura