przemyślny przemyślny
698
BLOG

Prezydent Łodzi nie wie ilu miasto ma mieszkańców

przemyślny przemyślny Polityka Obserwuj notkę 2

 

Pozwalam sobie znowu napisać na temat likwidacji szkół, ale w moim mieście znowu dzieją się ciekawe rzeczy z tym związane. W dniu 14 marca swoją opinię wydał łódzki Kurator Oświaty – podając bardzo racjonalne argumenty odmówił zgody na likwidację jedenastu (z 21) placówek oświatowych, w tym wszystkich szkół podstawowych. Opiniując likwidację podstawówek posłużył się m.in. argumentami  zbieżnymi z podanymi w poprzednich moich wpisach. Opinia kuratora nie jest niestety wiążąca dla radnych – stanowi jednak bardzo ważny głos w dyskusji – taki głos trudno jest pominąć. Można próbować go jednak przykryć.
 
Wiele, w szczególności styl wskazujący na pośpiech, sugeruje, że próbą przykrycia tej opinii jest „List otwarty do mieszkańców”, jaki przekazała mediom prezydent Łodzi Hanna Zdanowska zabierając chyba pierwszy raz publicznie głos na temat likwidacji. Zatrzymam się nad jednym zdaniem listu: „W ostatnich 25 latach liczba urodzeń w Łodzi zmniejszyła się z 12 tys. w 1983 r. do 5 tys. w 2008 r.” Rozumiem, że aby podkreślić dysproporcje musiała Pani Prezydent sięgnąć aż 25 lat wstecz (o ile się nie mylę w 1983r. w Łodzi był historyczny rekord ilości urodzeń). Kłopot w tym, że w roku 2008 urodziło się w Łodzi dużo więcej dzieci, GUS (www.stat.gov.pl) podaje to tak:
Rok urodzenia
Ilość
 
Rok urodzenia
Ilość
1992
7030
 
2001
5125
1993
6575
 
2002
5056
1994
6310
 
2003
5194
1995
6092
 
2004
5451
1996
5731
 
2005
5530
1997
5524
 
2006
5658
1998
5243
 
2007
5787
1999
5062
 
2008
6405
2000
5113
 
2009
6795
Tabela. Ilość dzieci w Łodzi z uwagi na rok urodzenia. Oprac. własne na podstawie danych GUS
 
Zdanie z listu Pani Prezydent powinno więc brzmieć „do około 5tys. w roku 1999r, by od 2004r. powoli rosnąć do 6,8tys w 2009r.” Tyle, że wtedy nie miałoby takiego propagandowego wydźwięku.
 
Zauważmy, że ostatnia duża zmiana sieci szkół miała miejsce po reformie min. Handkego (1999r.) – w kontekście szkół podstawowych powinna więc dyskontować spadek liczby urodzeń w końcu lat 90-tych. W liście ponownie padają obietnice zamiany likwidowanych szkół na potrzebne w mieście przedszkola, oczywiście bez zająknięcia się na temat reformy min. Hall (zanim nowe przedszkola powstaną jeden rocznik z przedszkoli ubędzie, by na 6 lat trafić do szkoły podstawowej). List pomija też fakt, że niektóre z likwidowanych szkół znajdują się na rozwijających się osiedlach, gdzie wzrost ilości dzieci jest jeszcze większy niż w skali miasta.
 
Co mogę dodać? Władze muszą czasem podejmować trudne, niepopularne decyzje. Powinny też starać się przekonać do nich obywateli. Kategorycznie jednak stwierdzam, że nie powinny przy tym kłamać („mylić się” w rachunkach na swoją stronę – to już nie pierwszy raz).
 
 
PS. Krzysztof Piątkowski - wiceprezydent odpowiedzialny za edukację w mieście też postanowił ustosunkować się do opinii kuratora. Rozumiem, że stara się ratować twarz (a nawet skórę – w końcu stracił poparcie macierzystej partii), ale mógłby trochę popracować nad argumentami, bo tych rodzicom i nauczycielom likwidowanych szkół nie będzie w stanie w twarz wypowiedzieć. Chyba, że nie doceniam jego tupetu.
przemyślny
O mnie przemyślny

Gdyby był potrzebny kontakt - email: przemysle(at)gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka