Ależ się porobiło! Jednym paszkwilem prasowym redaktor Gmyz poruszył całą polską konserwatywną prawicę, opozycję i nie tylko, robiąc zamieszanie szybciej niż amerykańska Sandy. W jednym ruchu powrócił ją do klasycznej retoryki smoleńskiej. To pokazuje jak wielki wpływ na polskich polityków mają media. Nic dodać, nic ująć.