Jest niedziela po południu w czasie pandemii. Z mojego okna spoglądam na ulicę.
Poniżej takich oto kilka trzygroszowych myśli z tym związanych.
Ulicą przejeżdża ok. pięciu samochodów na minutę w jedną stronę i ok. pięciu w drugą.
Kościoły są zamknięte, sklepy są zamknięte, kina, restauracje, tudzież inne przybytki uciechy są zamknięte. Zgromadzenia zabronione. Rząd odradza spotkania towarzyskie.
To gdzież ci wszyscy ludzie pędzą? Czyżby na spotkanie z koronawirusem?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo