Wyobraźmy sobie taką historię.
Marta Kaczyńska, świadoma, że jest beneficjentką ubezpieczenia jej rodziców na 3 mln złotych, zleca za pomocą SLD, z którym ma kontakt poprzez męża, - SLD to przecież klientela i poplecznicy Moskwy (patrz: moskiewska pożyczka) - moskiewskim służbom specjalnym "załatwienie" samolotu z prezydencką parą na pokładzie.
Mówicie, że to nonsens.
Oczywiście, że nonsens.
Ale nie w takie nonsensy skłonni są niektórzy wierzyć.
Inne tematy w dziale Polityka