Dworzanie Jarosława Kaczyńskiego lubią na każdym kroku podkreślać, jakim to wielkim mężem stanu jest ich pan i władca.
Niedawno Joachim Brudziński usiłował uzmysłowić publice tę wielkość przykładem spod Smoleńska; oto J.K. "wypiął się" na zaproszenie Putina do jego namiotu i poszedł sobie własną drogą.
Ależ to nie jest zachowanie męża stanu, to zachowanie urażonego, małostkowego, mściwego człowieczka.
Mąż stanu to ktoś, kto wyobraźnią sięga dalej niż inni i potrafi schować własne urazy i fobie w imię osiągania dalekosiężnych celów.
Inne tematy w dziale Polityka