RadoslawKowalski RadoslawKowalski
361
BLOG

Bezbarwny Mourinho

RadoslawKowalski RadoslawKowalski Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Wczoraj prowadzony przez Mourinho Tottenham przegrał z Chelsea 0:1 i to oznacza chyba koniec ery sukcesów słynnego "The Special One".

Jose Mourinho jest uważany przez wielu ekspertów za trenerskiego geniusza. Z pewnością jest jednym z najbardziej utytułowanych menadżerów w historii piłki nożnej. W zasadzie w każdym klubie, w którym pracował zdobywał trofea.  Problem w tym, że styl w jakim to robił jest nie do przyjęcia dla każdego kibica piłki nożnej. Po co ludzie przychodzą na stadiony? Żeby zobaczyć widowisko: piękne akcje i dużo bramek. Nie chcą oglądać jak to w przypadku zespołów Mourinho bywa 1-0, 2-0 po bezbarwnej grze. Jak to mawiał Arsene Wenger piłka nożna jest sztuką. Mourinho jest chyba innego zdania, dla niego chyba cel uświęca środki; stąd ta ultra defensywna taktyka i liczenie na kontry. Na początku tego sezonu w Premier League Tottenham grał naprawdę ciekawą piłkę i strzelał dużo bramek. Już myślałem, że Mourinho zmienił taktykę, ale byłem w błędzie. W meczach z topowymi drużynami Premier League jego zespół gra nudny, bezbarwny antyfutbol. W pojedynkach z Guardiolą, Kloppem, Tuchelem Mourinho najzwyczajniej w świecie nie ma szans. Bowiem tamci trenerzy stawiają na długie utrzymywanie się przy piłce i ofensywny futbol. A jak wiadomo najlepsza obroną jest atak. Tego próbował nauczyć nas Leo Beenhakker. Dlatego w pojedynku z Chelsea nie dawałem Mourinho większych szans.

To prawda, że Mourinho jest jednym z najbardziej utytułowanych trenerów w historii futbolu. W zasadzie tam gdzie był zawsze odnosił sukces. Wygrał wszystko z FC Porto, Interem a z Chelsea nie zdobył tylko Ligi Mistrzów. Z pewnością jest charyzmatyczną postacią, trenerskim przywódcą, znakomitym motywatorem i taktykiem. I co z tego skoro jego zespołów w akcji nie da się oglądać. Zatem czy era Mourinho dobiegła końca, wszak już dawno nie zdobył żadnego trofeum, a może po prostu szczęście go opuściło Ja bym Portugalczyka jeszcze nie skreślał, ponieważ pokazał nie raz, że potrafi wygrywać.. Wciąż mam do niego dużo sympatii ,gdyż pod pewnym względem jest wyjątkowy, jak mawia sam o sobie jest "The Special One". Piłkarze, których prowadził mówią o nim, że jest urodzonym zwycięzcą i skoczyli by za nim w ogień.. Jest w tym jakiś urok. Mimo wszystko trzymam kciuki za Guardiolą i Kloppem, którzy udowodnili, że ofensywny, ładny dla oka futbol, okraszony wieloma bramkami można pogodzić ze zdobywaniem trofeów.





Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport