Promocyjne wejście za jedyne 10 zł proponuje w tegoroczne Walentynki park wodny w Łodzi, ale tylko dla... rozwodników - za okazaniem wyroku sądowego. Biorąc pod uwagę wskaźnik rozwodów (rozpada się co trzecie polskie małżeństwo), dzięki przewrotnej promocji kompleks basenów może liczyć na tłumy. A co zrobić, by zmniejszyć ryzyko kwalifikowania się do takich promocji?
Rozwodnik, rozwódka, czy bardziej "poprawnie politycznie" - osoba rozwiedziona. To nie brzmi dumnie. Chociaż dla niejednego człowieka otrzymanie wyroku rozwodowego oznacza sporą ulgę: zwłaszcza niejednokrotnie po kilku latach bezsensownej batalii sądowej (zamiast załatwić to normalnie w kwadrans - bo i tak można); czasem prowadzonej symetrycznie przez obie strony, a czasem przez jedną, która we własnym zacietrzewieniu wciąga drugą w taką walkę.
Czy istnieje recepta, aby nie stać się rozwodnikiem? Recepta w atmosferze Walentynek - w perspektywie randkowania:
1. Obserwuj, z kim spotykasz się. Człowiek w sposób naturalny ulega "zjawisku aureoli": w zauroczeniu przez pierwsze kilka - kilkanaście miesięcy znajomości przypisuje "obiektowi" cechy pozytywne we wszystkich albo prawie wszystkich zakresach. A do tego bagatelizuje niepokojące sygnały i usypia krytycyzm.
2. Nie ignoruj intuicji. Jest naszym naturalnym bezpiecznikiem. Zatrzymaj się i przyjrzyj bliżej, kiedy coś wywoła niepokój.
3. Pomimo to, zadawaj pytania, gdy coś wzbudza niepokój w postawach lub zachowaniach partnera/partnerki. Pytanie śmiałe wcale nie musi być chamskie.
4. Spędzajcie czas w różnorodny sposób. Zobacz, w jakim stopniu partner/partnerka wykazuje elastyczność (oczywiście każdy ma jakieś ograniczenia i te warto szanować).
5. Patrz i słuchaj, za co i w jaki sposób bliska osoba krytykuje innych ludzi? Najprawdopodobniej podobny styl krytyki spotka Ciebie za jakiś czas.
6. Oboje macie wady. Czy będziesz w stanie żyć z jego/jej wadami tuż obok?
7. Nie ukrywaj swoich wad - i tak kiedyś je pozna.
8. Każdy człowiek posiada pewne cechy z palety różnych zaburzeń osobowości. Jednak nie każdy posiada nadmiar symptomów osobowości histrionicznej, narcystycznej czy psychopatycznej.
9. Nie bierz ślubu przede wszystkim, aby mieć dziecko / dzieci. Prokreacja dla wielu ludzi jest ważna, lecz na pierwszym miejscu najpierw musi być udane małżeństwo.
10. Jeśli poza/przed małżeństwem zajdziecie w ciążę (tak - to para zachodzi w ciążę), nie może to być argument na rzecz zawarcia małżeństwa. Jako rodzice będziecie już na siebie "skazani" i dobrze, jeżeli uda się Wam współpraca. Nie skazujcie się jednak automatycznie na małżeństwo, jeśli nie jesteście pewni, że będziecie potrafili wytrwać w zgodnym związku. "Jakoś to będzie" rzadko w praktyce oznacza "szczęśliwie".
11. Zanim zdecydujesz / zdecydujecie się na ślub, musi minąć co najmniej rok znajomości - i to takiej z codziennymi spotkaniami (a nie na odległość czy tylko weekendowo). Razem trzeba przejść minimum jeden cykl roczny i przyjrzeć się, jak zachowujemy się o różnych porach roku, w jaki sposób obchodzimy poszczególne święta, itp.
12. Nie bierz ślubu dla tzw. "świętego spokoju": bo partner/ka namawia, krewni naciskają bądź czas ucieka... Z dużym ryzykiem ten "święty spokój" niebawem zamieni się w paskudne piekło.
Chociaż nie ma stuprocentowo skutecznej recepty na żadną chorobę, stosując profilaktykę, ogranicza się ryzyka.
Nie ma dwóch identycznych sytuacji, ale naprawdę bywają podobne. Warto uczyć się na błędach innych członków rodziny czy z grona znajomych. Obserwuj świat i życie naokoło.
Tańszy bilet do parku wodnego to wyłącznie marketingowo atrakcyjny gratis. Amatorom rekreacyjnego pływania chyba jednak lepiej na pływalnię pójść w parze lub z rodziną.
P.S. Uważnego randkowania!
Rafał Osiński
Autor jest pedagogiem, mediatorem i psychotraumatologiem.
