Wydawało się, że przyjęcie przez Jacka Kurskiego zaproszenia do Krzysztofa Stanowskiego na wieczorne pogaduchy w Kanale Zero to swoisty samobój byłego prezesa TVP. Ale przecież już Karol Krawczyk – motorniczy z telenoweli „Miodowe lata” twierdził, iż celebryci (w tym politycy) lubią być do mediów zapraszani, aby być opluwani. Więc może Jacek Kurski też tak ma…?
Jednak w trakcie rozmowy okazało się, że inicjatywa wspólnej audycji wyszła od Kurskiego. Zaskoczenie, gdyż było oczywiste, że Stanowski nie będzie cackał się. Natomiast Kurski miał cel nadrzędny – zaplanował w piątkowy wieczór szerszej publice pokazać swój punkt widzenia na sprawę ścigania jego syna za przestępstwo seksualne wobec młodszej o 8 lat córki znajomych dawnej rodziny Kurskich.
Czy była przemoc seksualna?
Jacek Kurski nawet na poważne tematy wypowiada się zwykle z dozą śmieszkowania, lecz o sprawie syna mówił naprawdę w przejmujący sposób. Po audycji trudno jednoznacznie rozstrzygnąć, czy syn byłego szefa TVP jest winny czy niewinny. Jeśli jednak prokuratura kilkakrotnie umarza śledztwa w jednej sprawie (także już pod rządami obecnej ekipy), to skoro znów następuje wznowienie, argumenty Kurskiego, że sprawa ma kontekst polityczny oraz zemsty osobistej byłego przyjaciela i współpracownika, nie powinny być bagatelizowane. Ojciec dziewczyny wskazującej syna polityka jako sprawcę przemocy seksualnej został przez Kurskiego zwolniony z funkcji asystenta w latach europosłowania gościa Kanału Zero, gdyż - jak przekonywał Kurski - lekceważył swoje obowiązki i bardzo często był nieobecny w pracy. Ponadto podobno najpierw przed sprawą rozwodową pierwsza żona Kurskiego była namawiana, aby oskarżyła polityka o przemoc seksualną, a kiedy odmówiła, niedługo potem analogiczne oskarżenia pojawiły się w stronę ich syna. I z czasem zaczęły eskalować. Nie znam syna Jacka Kurskiego, natomiast opinie biegłych w sprawie nie w pełni są spójne. Zresztą jeśli ktokolwiek miał cokolwiek wspólnego z polskimi sądami, wie, iż zwłaszcza biegli psycholodzy mogą dość swawolnie formułować wnioski – wiarygodność ich twierdzeń można ocenić tylko mając dostęp do materiałów źródłowych. Jacek Kurski stwierdził też, że domniemana ofiara jego syna była badana ginekologicznie w wieku 12 lat i wtedy nie stwierdzono, by kiedykolwiek współżyła z mężczyzną. Jak więc wówczas nastolatek miałby ją zgwałcić? Zobaczymy, jak sprawa zakończy się, a prawdopodobnie nie zakończy szybko. Jednak zniszczone są już życiorysy co najmniej dziewczyny i chłopaka. A broniąc syna, Jacek Kurski tak naprawdę broni też własnego wizerunku.
Paski propagandzistów
W innych częściach wieczornego programu Krzysztof Stanowski nie był już tak wyrozumiały wobec Jacka Kurskiego. Pokazał gościowi kilkadziesiąt przykładów tzw. „pasków” z czasów TVP, gdy prezesował Kurski. Ten próbował bronić ich stronniczości. Tylko raz jednoznacznie przyznał Stanowskiemu rację, że porównywanie chwytów Platformy Obywatelskiej do taktyki hitlerowców to była przesada jego ówczesnych współpracowników. Jacek Kurski uważa, iż telewizja publiczna nie musi być obiektywna. Przekonywał, że za jego prezesowania musiała stanowić przeciwwagę dla TVN, bo taka była racja stanu i interes Polski, a sprawy należało pokazywać odbiorcom wyraziście. Obecnie Jacek Kurski jest prawie codziennym komentatorem w stacji „wPolsce 24” u swoich dawnych podwładnych i współpracowników - a teraz chyba już przyjaciół, kiedy posłucha się tych dialogów, trudno o inne wrażenie. Bronił zaciekle Miłosza Kłeczka oraz Danutę Holecką (obecnie „Telewizja Republika”) przed łatką – tytułem „propagandzistów”. Dlatego był bardzo zadowolony, iż w Kanale Zero w plebiscycie na to miano wygrał Tomasz Lis. Ciekawe, że Kurski uniknął odpowiedzi na pytanie Stanowskiego, czy lepszym propagandzistą jest Jacek Kurski czy Jerzy Urban? Dla Kurskiego rola propagandzisty to zresztą raczej powód do chluby – jeżeli jest się „po właściwej stronie”, ponieważ telewizja powinna działać „w obronie idei i wartości”. Dlatego Jacek Kurski uznaje, iż jego następca - przecież też powołany przez PiS - Mateusz Matyszkowicz zdradził obóz polityczny, kiedy „wpuścił ludzi z Platformy”. Kurski z dumą pokazywał wykresy dowodzące wysokiej oglądalności TVP za jego kadencji i wskazujące na spadki za czasów Matyszkiewicza oraz obecnie kierujących Telewizją Polską. O dziwo – nie dodawał, iż „w likwidacji”. Natomiast Stanowski nie wierzył Kurskiemu w deklarowany przez rozmówcę żal z powodu obecnej zapaści publicznego nadawcy.
Kurski o sobie
Podczas audycji Jacek Kurski wprost nazwał siebie „bezczelnym”, lecz w innym fragmencie „bezbronnym białym misiem”. Bardzo nalegał i Stanowski wreszcie wyemitował film z obrazkami z przeszłości Kurskiego, jakie miały dowodzić jego odwadze i patriotyzmowi jeszcze w latach 80. Rozmowa u Stanowskiego pokazała, że Kurski uwielbia błyszczeć i wręcz przechwalać się.
Jak ocenia Michnika?
Odnosząc się do głębokiego konfliktu ze swoim bratem Jarosławem, Jacek Kurski stwierdził, iż wybrali inne spośród dwóch „najwybitniejszych umysłów wolnej Polski”: brat Adama Michnika, a on Jarosława Kaczyńskiego. Było to pod koniec programu i dowodzi tezie, iż w trakcie dłuższych audycji rozmówcy zaczynają powoli odsłaniać się, co naprawdę myślą. Chyba w innych okolicznościach Jacek Kurski nie nazwałby Adama Michnika „najwybitniejszym umysłem”…
Jak to ze ślubem było?
Podczas prawie 4-godzinnej audycji Jacek Kurski zdobył się też na przeprosiny: za zorganizowanie – po uzyskaniu nieważności małżeństwa – ceremonii ślubu kościelnego w krakowskich Łagiewnikach, zamiast gdzieś „po cichu” w zwykłym kościele. Tłumaczył, iż był to czas pandemii i nie zakładał medialnego zainteresowania tą uroczystością; media miała przyciągnąć osoba gościa – Jarosława Kaczyńskiego, czego podobno nie przewidział. Stanowski otwarcie zironizował takie wyjaśnienie.
Jacek Kurski przyznał, że w toku 3-letniego procesu kanonicznego w celu stwierdzenia nieważności małżeństwa to po jego stronie wskazano przyczynę dla takiego orzeczenia. Polityk wyraźnie nie jest zadowolony z takiego uzasadnienia, chociaż z ostatecznego wyroku cieszy się. Uznanie przyczyn nieważności po jego stronie gość Stanowskiego podkreślił jako dowód, iż sprawa wcale nie była załatwiona ze względu na jego wpływy, lecz postępowanie kościelne przeprowadzono uczciwie.
***
Jak na Krzysztofa Stanowskiego, to szef Kanału Zero potraktował Jacka Kurskiego ze średnią ostrością. Co prawda kilkakrotnie wprost obśmiewał wypowiedzi gościa, ale ogólnie klimat był dość przyjazny. W końcu spotkali się dwaj ludzie mediów. Tylko czy ta spowiedź była w pełni szczera, czy tylko częściowo i będzie konieczna "poprawka"?
Rafał Osiński
Sprawy społeczno-polityczne i kościelne, edukacja, ochrona zdrowia to bliskie tematy. Ale nie tylko.
Jestem uważnym obserwatorem i pomagam, abyśmy nie utopili się w naszej rzeczywistości.
Prowadzę kanały na You Tube oraz X:
@RafalOsinski-WnikliwyKanal
@RafalOsinski-psychoedukacja
https://twitter.com/RafalOsinski_
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka