Ludzie mało piszą o swojej kulturze bo może się wstydzą że są np. dresami. W ogóle poza państwowymi albo rządowymi mediami, tymi pisanymi przez różnych starszych ludzi, ludzi którym się wydaje że się ośmieszą i zbłaźnią jak napiszą coś o współczesnej sztuce, to w zasadzie w Polsce nikt nic nie pisze o muzie i baunsowaniu.
Moja kultura jest globalna, na całym świecie jest podobna. Jak idę na bibę to tańczę denshol, robię daggering, i jak pojadę 2 tysiące kilometrów na zachód to wygląda podobnie. Jak teraz ostatnio w Anglii byłem to tez poszedłem na bibę wieczorem bo dostałem ulotkę i byłem jedynym białasem na kompletnie czarnej dzielnicy w klubie gdzie było poza mną 50 czarnych. Było nudno poza tym że ładne laski tańczyły same denshol przed lustrem a ja trochę z nimi i się śmiały ze mnie że słabo tańczę i trochę nie tak.
Ja kocham denshol. Tak, to podobno upadek wszelkich obyczajów. Mówią starzy rastafarianie. Ja jestem młodym rastamanem i bardzo mi się to podoba w obecnych bardzo pruderyjnych czasach. Wulgarne? Ja jestem wulgarny. Chodzę w dresach. Jestem dresiarzem. I mam gdzieś co ktoś o tym myśli i sądzi. To jego problem.
Fot. Dział dziecięcy sklepu z dresami firmy Bape, chyba w Hong Kongu
Fot. Samochody firmowe tego brandu, Phantom pomalowany w moro tej firmy
Bardzo się cieszę że współczesna kultura uczyniła ze mnie whigga- białoskórego murzyna. Tak samo się noszę, to samo robię, tak samo żyję jak tamci ludzie. Rozmawiam z nimi, mam czarnoskórych znajomych, czarnoskórych przyjaciół, których czasem odwiedzam w Londynie czy gram z nimi w capoeirę. Nie różnimy się. Jesteśmy ludźmi na tej samej planecie. Nie ma rasizmu, ja nie mam uprzedzeń, może troszeczkę się boję o bezpieczeństwo jak jestem sam nocą na kompletnie czarnoskórej dzielnicy. Jak na takiej dzielnicy kiedyś w Anglii mieszkałem to nie nosiłem portfela chodząc przez nią nocami na imprezy. Ale najbardziej niebezpieczne były małe, 11-nastoletnie dzieci białasów, w grupach bardzo groźne.
Żyję w kraju jakiegoś koszmarnego katolickiego reżimu. Gdzie rzadzą znów politycy z zakrystii, co to klękali pod ołtarzem. Aż katolicy na nich głosowali. Ci ludzie hodula swój żłób, to koryto miliona państwowych posad co najmniej. Sądzę że takie zachowanie, takie pasożytowanie na państwowych spółkach i posadach, to jedno wielkie oszustwo.
To kraj wielkiego religijnego oszustwa, płytkiej obrzędowości. Ci ludzie nie rozumieją że kościół i religia to po prostu tylko obrzędy. A duchowość, wieź z absolutem, transcendentem, to coś zupełnie innego. Tego w tym kraju brakuje. Dlatego jest to kraj zła, kraj spływający rzygowinami, które puszczają ci którzy widzą wioskę tych ludzi którzy kradną dla siebie publiczny majątek i wsadzają swoją ciocię na ważne stanowisko żeby ukradła chociaż pensję. A ta ciocia kupę wie, i rozpierdziela znacznie więcej, podobnie jak złodziej który niszczy znacznie cenniejsze drzwi by ukraść 50 złotych. Bo ten kraj przez promowanie takich cioci i cieci właśnie jest taką biedą.
Inne tematy w dziale Kultura