Kaczyński, nie ważne który (dla mnie są niemal tacy sami) wypowiedział się na łamach prasy iż nie chował się na podwórku "Ja też nie bardzo nadaję się na Tuska- nie wychowywałem się jednak na podwórku, jak on sam przyznaje, ale w trochę lepszych miejscach." (za: Metro z 3.12.2007, str. 7)
Ciekawskie media wywąchały więcej. Kamera telewizyjna powędrowała i na podwórko wśród kamienic, na którym wyrastał szef PO, i na ogrodzony przydomowy trawniczek na którym samotnie bawili się bracia Kaczyńscy.
I nagle wszystko jest dla mnie jasne. Zrozumiałem, skąd ci bracia czerpali taką siłę duchową, motywację do wali o władzę. Otóż oni nie wychowywali się w stadzie ludzi, ale rośli w wyalienowaniu, pod kloszem.
Metoda na pokonanie Kaczyńskich to gra psychologiczna, to uderzenie w ich społeczne lęki i fobie. Bo Kaczyńscy nie są normalnymi obywatelami- oni nie stali się najpierw przywódcami podwórkowej bandy, potem ważnymi ziomami na osiedlu, czy w swojej szkole. O nie.
Oni weszli od tyłu, od zakrystii, dzięki nadopiekuńczej matce-kwoce. Tak naprawdę Kaczyńscy to zbitek nerwów i fobii. Oni mają ogromne mnienamie o sobie- jak ma każdy kto wychowywał się sam, z dala od innych. Ich fenomen polega na tym że mieli wsparcie w sobie nawzajem.
Normalnie tracimy takie wielkie ego gdy wychodzimy spod skrzydeł rodziców. Mieliśmy nas samych za mega-spryciarzy, nasze wybujałe ego kwitło na pochwałach rodziców, aż tu nagle okazuje się że wszyscy na około są nieco bardziej sprytni. Trochę podupadamy na duchu, ale po jakimś czasie widzimy że jednak w czymśtam jesteśmy w miarę dobrzy i że jednak nas za cośtam lubią i nawet szanują.
Problem z Kaczyńskimi polega na tym że oni nie mieli tego "testu" w swojej grupie wiekowej. To zadzierające nosa mamisynki, które sądzą że we wszystkim są dobre. Chcą zbawić świat, a tak naprawdę są w większości tych rzeczy bardzo kiepscy. Co taki Kaczyński wie o ekonomii? Słowa sensownie nie powie. A to podstawa zamożności obywateli. Sorry, ja przy nich jestem noblistą ekonomii. Tak, Kaczyńscy nie wiedzą w czym są dobrzy. Możliwe, że w niczym.
Nie jesteśmy ludźmi idealnymi, każdy ma wady. Ale pycha i buta z jaką Kaczyńscy pchali się do władzy zdumiała mnie. Gdy przyszło co do czego, do powiedzenia mieli jedynie frazesy o przeszłości. Mimo że Kaczyńscy to już raczej przeszłość, ta cała sprawa nie przestaje mnie frapować. Zadufane w sobie wielkie dzieci, z których śmieli się wszyscy moi kumple.
I jednocześnie byli przerażeni ich zamiarami. Bo Kaczyńscy nie są weseli. Wzbudzali śmieszność, dobre imię próbowali ratować autorytaryzmem i atmosferą strachu- by ten uśmieszek zgasł ich krytykom na twarzach. Kaczyńscy to kłębek nerwów z ogromnymi kompleksami, tak naprawdę zagubiony w otoczeniu. Odnalazł się w świecie polityki, ale to wcale nie znaczy że Kaczyńscy są kimś wybitnym. Zresztą, spójrzcie w społeczeństwo, jaką opinię ma świat polityki i ludzie tam się kręcący. To dla większości z nas karierowicze. Kaczyńskim się wydaje że są wielkimi, ale niech no popytają np. młodzież pod blokami co o nich sądzi. Przecież spora część ludzi ma ich za mocno niezrównoważonych.
Inne tematy w dziale Polityka