Dzisiejszy dzień zupełnie mnie rozwalił. Kiedyś udzielałem sie w jednej z organizacji, ot, po prostu usiłowałem działać społecznie.
W życiu działałem w kilku dużych organizacjach pozarządowych. I we wszystkich to samo. Kłótliwi ludzie. Nie wiem dlaczego. Wydaje się, że takie rozmowy nie są niczym specjalnie przyjemnym- ot , załatwić, uzgodnić jak najszybciej, i zabrać się do działania. Przecież czekają imprezy, przyjaciele.
Ale nie, lepiej godzinami kłócić się o nieistotne szczegóły, jakiś nagłówek czy nazwę domeny wykorzystywaną tylko wewnętrznie. Trawić czas na pierdoły. Czemu ludzie tak robią? Bo chcą być ważni, mają niskie poczucie własnej wartości, ale ogromne ambicje? Nie wiem.
My jako naród mamy masakrycznie nieskie poczucie własnej wartości. Może dlatego walczymy o te szczegóły, tak bardzo walczymy o każde zdanie, nawet jeśli to nieistotne. Osoby walczące o te pierdoły, chcące postawić na swoim, te kłótliwe dziki, niezupełnie mające rację, ale zaciekle walczące w dyskusji, powodują że ludzie którzy są rozsądni, trzymają się z dala od wszelkich organizacji, czy to politycznych, czy pozarządowych.
Stoję sobie tak z boku i boleję nad tym. Wszystkiego można ludzi nauczyć. Także dogadywać się, pracować w grupach. Także można nauczyć ludzi poczucia własnej wartości, wzajemnego szacunku także dla tych którzy nie wszystko ogarniają. Ja chodziłem do szkoły zagranicznej, poza Polską, gdzie takiej pracy w grupach uczono. Pracowałem w wielu grupach gdzie wszystko szło dużo sprawniej, ludzie nie trawili czasu.
A tutaj... Nie pierwszy raz widzę grupę w której 90 % wysiłku idzie na próby porozumienia się ludzi wewnątrz niej. Z życiowego doświadczenia wiem że z tej inicjatywy chyba nic nie będzie. Żal.
Inne tematy w dziale Polityka