Dziś na treningu opowiadałem dzieciom, małolatom i trochę starszym, jak to pewien Pan, szerzej znany z tego że wprowadza podziały na inteligencję i różne typy wykształciuchów, samemu mając się za inteligenta, zwyzywał publicznie innego Pana mówiąc mu żeby się nie "wpierdalał" w jego sprawy, gdy ten zwrócił mu uwagę.
Dzieci są niedouczone, z bloków toto dopiero wychodzi, ruchów się uczy, niech też nieco o polskich "yntelygentach" dowiedzą, coby się nie zdziwiły gdy ich kto kiedy mocniej w życiu zbluzga. Z wielkim prawdopodobieństwem będzie to nie jakiś pozbawiony jaj wykształciuch- kosmopolita, ale rasowy "yntelygent" właśnie.
Inne tematy w dziale Polityka