Oj niezłego mieliśmy rozmówcę w pociągu. Bogaty, biznesmen, wsiadł do nas bo tylko w przedziale rezerwowym były wolne miejsca. Dobrze że tacy są, bo człowiek zapomina że ma inne poglądy. Miał szereg uprzedzeń, a był typem inteligentnego, bezwzględnego biznesmena, takiego jakiego pamiętam jako szefa firmy inwestującej miliard dolarów w chip foundry w RFN-ie. Jego szowinizmy czy rasizmy były inteligentnymi odmianami tych uprzedzeń. Poparte lekturami popularnych w Polsce tygodników z których niektóre szerzą islamofobię.
Znam jednego Turasa, który mówi perfekt potocznym niemieckim. Żaden akcent, żaden turecki niemiecki. Poza tym ze jest muzułmaninem i ma śniadą cerę, to jest w 100 % typowym młodym Niemcem. Ma poglądy bardzo liberalne wg polskich standardów, działa w liberalnej ogranizacji. W Poslce uchodziłby chyba za lewaka albo liberała. Muzułmanin.
W Anglii trenowałem sztuki walki z dwoma kobietami pochodzącymi z muzułmańskich rodzin. Były najtrwardszymi w walce kobietami jakie znam, z nami facetami w ogóle nie chciały razem tańczyć bo byliśmy za cieńcy dla nich. One tańczyły razem, we dwie, jak lesbijki. Mieszkały tez razem. Byłem u nich w domu. Normalne, rozmowne, choć twarde jak stal Brytyjki z wyraźnym na rzut oka pochodzeniem etnicznym. To takie niezależne kobiety pomiatające „cieniasami" są dziś zmorą nas, fajtłapowatych mężczyzn. One się podobają.
Grałem z muzułmanami na bębnach w brytyjskim parku sąsiadującym z dzielnicą arabską, nad którą górował wielki meczet. Rozmawiałem z liberalną muzułmanką, prezenterką islamskiego kanału nadającego dla muzułmanów mieszkających w Anglii. Byłem na brytyjskim spotkaniu na temat islamofobii- widziałem tam setki zatroskanych młodych aktywistek w chustach na głowie.
Mieszkając we Francji miałem kumpelę muzułmankę, Marokankę. Zdominowana przez silnego brata, zahukana, nie wierząca w siebie. Wszyscy jej pomagaliśmy w nauce, gdy czegoś nie rozumiała. Wszystkim nam jej było szkoda. Z innym kumplem Marokańczykiem chodziliśmy na imprezy. Szowinista, do tego lubił dobre fury. Zupełnie jak karki z polskich dyskotek.
W Polsce mam kumpla muzułmanina który jest skejtem i pochodzi z Wałbrzycha. Sam spawał tamtejszy pierwszy skejtpark. Trochę go zdenerwowałem jakimś głupim tekstem i z wrażenia wypalił przez nieuwage dziurę w swojej muzułmańskiej szacie którą z wielką dumą nosił wtedy gdy spotkaliśmy go na obozie. Było mi potem strasznie głupio.
Jak słyszę od takich ludzi że muzułmanie są niebezpieczni to od razu staje mi w oczach ten skejt z Wałbrzycha którego niechcący zraniłem słownie, nie szanowałem go. A ten Pan w pociągu cały czas mówił że nasza cywilizacja jest zagrożona, że islam wyruguje chrześcijaństwo, że muzułmanie to terroryści, że powinno się ich nie wpuszczać.
W Warszawie chodzę na soundsystem który gra muzykę kultury muzułmańskiej. Śniadzi panowie którzy zwykle sprzedają chyba kebaby i falafele, idą tam i tańczą przy przebojach które okazuje się że ty dobrze znasz z niemieckiej Vivy. Są zainteresowani raczej ich partnerkami, ich wzór męskości to macho który ogólnie mi się nie podoba. Ale nie rozumiem powodów dla których ludzie szerzą fobie przed muzułmanami.
Freaków- fundamentalistów widziałem tylko w Youtube. Osama bin Laden jest mi znany, choć z wielką rezerwą traktuję wszystko co dzieje się w USA. Tu zresztą chodziło o wladzę nad Irakiem i ropą a nie o islam. Islamski terroryzm to wg mnie nie reguła, ale wyjątek. Znam wielu muzułmanów, ale żadnego fanatyka.
Chyba że fanatykiem jest osoba która zraniona słownie niemiłą uwagą przestaje się do ciebie odnosić jak do przyjeciela. Z polskich muzułmanów najbardziej zapadł mi śniady wałbrzyski skejt w dredach, który na mój chamski tekst podskoczył jak dźgnięty nożem, a potem nie odnosił się już do mnie tak jak przedtem. Gdzie ci terroryści, gdzie? Czy nikt nie zauważa że mówiąc tak bardzo krzywdzimy tych chyba lekko nadwrażliwych na krytykę ludzi? W innych krajach mówi się o problemie islamofobii, u nas wcale. Bycie islamofobem to lans i snobizm elit.
Inne tematy w dziale Polityka