Dr G., z tego co słyszałem z licznych plotek, był zajadłym wrogiem PiS-u. Pacjentom mówił- "niech PiS was leczy", gdy czegoś lub kogoś brakowało. I jak się okazuje, jeszcze przejął oddział po kim? Mianowicie po panu Relidze, PiS-owskim ministrze zdrowia. Liczba trudnych operacji, jakie realizowano na oddziale, wzrosła podobno 3-krotnie. Dziwne, że o zabójstwo oskarżono lekarza, który był chyba jakoś znany panu Relidze, skoro przejął po nim oddział. Ba, był podobno jego bezpośrednim konkurentem zawodowym, por. http://www.gazetawyborcza.pl/1,79853,4827008.html
Wiele wskazuje, że sprawa dr G., to prywatne sprawy, porachunki pana Ziobry i Religi rozgrywane za pomocą aparatu państwa. Potrzebna jest chyba sejmowa komisja która raz na zawsze wyjaśni relacje między tymi osobami, i wyjaśni, czy tą sprawę prowadzono bezstronnie.
Inne tematy w dziale Polityka