Czy w Polsce można obalić w ogóle układ pookrągłostołowy? Czym on jest, i czy w ogóle istnieje?
Mówiąc o układzie pookrągłostołowym mam na myśli dominację idei etatystycznych w polskiej polityce gospodarczej i w polskich mediach. Mam wrażenie że liberałów gospodarczych nie dopuszcza się w mediach do dysput, jest bardzo niewiele liberalnych idei w prasie codziennej czy czasopismach, o telewizji nawet nie wspominając.
Jesteśmy krajem w którym wciąż gigantyczna część bogactwa jest „uśpionym kapitałem”. Hernando de Soto, peruwiański ekonomista nazywa tak całą tą część bogactwa, która, np. skomunalizowana, jak setki tysięcy polskich kamienic, majątek o wartości setek bilionów złotych, nie może być przedmiotem obrotu, zastawu pod hipotekę, nie może więc służyć jako źródło kredytu, przedmiot zastawu.
Polsce, jak pokazują pobieżne szacunki w moim kalkulatorze, uciekają w ten sposób setki bilionów, a może nawet biliardy złotych bogactwa. A to jest absolutną podstawą reform. W Poslce powinniśmy wszystko sprywatyzować: wodociągi, lokalne komunalne, lasy, drogi, mosty, szpitale. Część z nich byłaby tylko zabezpieczeniem kredytów, nie musząc przynosić dochodu, ale będąc po prostu źródłem pieniędzy które tworzą dobrobyt. Tymczasem w Polsce w czasie debat w telewizji głosów za prywatyzacją np. szpitali wcale nie słychać. Nie ma ich? Nieprawda…
Do tego dochodzi liberalizacja rynków i walka z monopolami. W państwowych monopolach z reguły jest fatalna produktywność pracowników. Często poniżej wszelkich norm zachodnioeuropejskich. Polskie monopole to spasłe tuczniki z poprzedniej epoki, często odnoszące straty tam gdzie prywatne podmioty odnoszą sukcesy. W Polsce wciąż wielka część gospodarki jest de facto zamknięta, opanowana przez państwowe monopole. Obalenie tego wymaga chyba jakiejś rewolucji, bo niby jak liberałowie gospodarczy mają się dostać na szpalty? Zatańczą na lodzie dla TVP sięgającej kolejnego dna? (http://pl.youtube.com/watch?v=ND36bdUDzX8 )
Inne tematy w dziale Polityka
