Jak tam było, tak tam było, ale konstytucyjna zasada naszego państwa - wy nie ruszacie naszych, my nie ruszamy waszych - dalej obowiązuje. I tak w glorii niewinności może znowuż się poruszać Jarosław Kaczyński, ponieważ komisja naciskowa pod światłym przewodnictwem posła Czumy orzekła, iż żadnych nacisków nie było. Od siebie dodam, że nawet jeżeli jakieś były to na pewno nie większe niż obecnie, a przecież gdyby zaczęto głębiej grzebać to może okazałoby się, że wszyscy równo umoczeni i cały pogrzeb na nic? To tak jak z mafią węglową - dla samego Pis też lepiej było jak inna komisja zajęła się samym męczeństwem Barbary Blidowej, niż gdyby miała szukać tej całej mafii węglowej, gdyż ta działała dostatecznie długo i na dostatecznie dużą skalę, aby wszyscy, co u żłobu się kręcili mogli umoczyć pyski w melasie. A przecież wiadomo - człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi, więc licha lepiej nie budzić. I choć ludzie kręcący się wokół Jarosława uchodzą za niezbyt wielkich tytanów intelektu, za to troszkę bardziej od średniej uczciwych, co troszeczkę utrudnia zmontowanie przyzwoitszej aferki, to jednak przez te wszystkie lata chyba się czegoś nauczyli?
Najbardziej w tej sytuacji odetchnąć może poseł Ziobro, gdyż do niedawna krążyła uporczywa plotka, iż sam prezes za bardzo nie byłby zły gdyby to on wylądował przed Trybunałem Stanu w ramach operacji piłowania rogów, lecz okazuje się, że i ta ofiara nie była konieczna.
Mając tak przygotowany grunt partie bandy czworga mogą szykować się do wyborów, gdzie przed kamerami będą udowadniać, że konkurentów gotowi są potopić w szklance wody i zjeść na surowo. Społeczeństwo będzie przekonywane, że różnica pomiędzy Pis a PO polegająca na tym, że ta pierwsza nigdy nie zrobi lustracji, a ta druga liberalizacji ma pierwszorzędne znaczenie i dlatego należy na nich oddać głos, bo inaczej ci drudzy dojdą do władzy, a wtedy… Aż strach się bać.
I tak w radiu TOK FM redaktorzy Lis i Żakowski dali piękny przykład takiej retoryki. Należy pamiętać jak Salon oburzał się na gadki o układzie przy braku dowodów. Teraz usłyszeć można było piękny przykład hipokryzji, gdzie obaj panowie doszli do wniosku, iż brak dowodów na złamanie prawa o niczym nie świadczy, bo przecież wszyscy pamiętają atmosferę (wychodzi, że podsłuchy odzyskanych służb bez atmosfery są już w porządku), co dodatkowo redaktor Lis uzupełnił stwierdzeniem, iż poseł Czuma to uczciwy człowiek ale kosmita. Termin wyborów ogłoszony, więc karnawał czas zacząć…
