reakcja reakcja
283
BLOG

Wyborcze bajki o polityce prorodzinnej

reakcja reakcja Polityka Obserwuj notkę 0

W demokracji prawie żaden polityk nie ma perspektywy spojrzenia dłuższej niż czteroletnia kadencja. To w końcu zrozumiałe. Politykę zajmują się przecież zwykli ludzie, w wielu wypadkach granatem od pługa oderwani, więc pragną jak najwięcej się nachapać, a później to choćby potop. Podobno to lepsze od czasów, kiedy polityka znajdowała się w rękach arystokracji i monarchy, choć ja osobiście nie daję się ciągle przekonać.

 

Ta krótkowzroczność przeciętnego polityka nie przeszkadza mu w kreowaniu wspaniałych wizji i planów rozwoju kraju na następne 20, 30, 40 czy nawet 50 lat. Wszystkie te wizje mają być oczywiście zrealizowane przez następne rządy, bo bieżączka politycznej naparzanki nigdy na to nie pozwala. Plany te zawierają magiczne zaklęcia o wspieraniu, stymulowaniu i obowiązkowo dotowaniu czego tylko popadnie. Prawdziwymi problemami władza zajmuje się dopiero kiedy nie ma już absolutnie innego wyjścia i zazwyczaj wybiera najgorsze i najbardziej etatystyczne wyjście z możliwych, ewentualnie pogłębia problem stosując rozwiązanie będące przyczyną problemu.

 

I tak np. bankructwa ZUS nie sposób już ukrywać. Przyczyną tego zjawiska ma być zapaść demograficzna, ta zaś ma wynikać z niedostatków polityki prorodzinnej. Więc przy okazji kolejnych wyborów partie udające prawicę domaga się różnych dodatków dla małżeństw, darmowego mleka dla dzieci, biletów na basen, opłacania ZUS kobietom pracującym w domu nad wychowaniem dzieci itp. Lewica znowuż ratunek widzi w: czynieniu z samotnej matki świętej krowy, adopcji dzieci przez alternatywne modele „rodziny” złożone z dwóch tatusiów, ewentualnie dwóch mam, ustawienia prawa pracy tak, aby rodzenie dziecka nie zakłócało kobiecie kariery poza domem i pozwalało jak najszybciej do niej wrócić (wychowanie ma brać na siebie państwo) itp.

 

Ponieważ lewica uważa, że jak fakty nie pasują do jej teorii to tym gorzej dla faktów, dlatego polemika z jej nonsensami pozbawiona jest głębszego sensu. Dlatego pragnę tutaj zwrócić uwagę na bezsens polityki parorodzinnej postulowanej przez partie uchodzące za prawicowe.

 

Po pierwsze to samo istnienie ubezpieczeń społecznych, i to nie tylko emerytalnych, jest przyczyną kryzysu rodziny. Ludzie z natury są leniwi i dlatego zazwyczaj wybierają wyjścia najłatwiejsze. W czasach, kiedy jeszcze nie wymyślono różnych socjalistycznych dogmatów to rodzina spełniała funkcję zabezpieczenia socjalnego dla jej członków. To rodzina stanowiła oparcie w ciężkich czasach, opiekowała się słabszymi jej członkami. Była jednostką autonomiczną. Rodzina przynosiła każdemu jej członkowi korzyści i dlatego była silna. Każde dodatkowe dziecko wzbogacało rodziców. Kiedy obowiązki rodziny wzięło na siebie państwo to znikły zyski wynikające z posiadania rodziny i drastycznie wzrosły koszty. To nie w rodzinie się zarabia, tylko na rodzinę się wydaje. Posiadanie dzieci jest dla rodziców obciążeniem. Skoro państwo wspiera, to ostatecznie ono decyduje na co idzie wsparcie, a więc jaki kształt ma mieć m.in. proces wychowawczy, i to ostatecznie państwu ma on przynosić korzyści. Byt rodziny nie poprawi się od tego, że żonom zajmującym się domem państwo wypłaci pensje, bo w ostatecznym rozrachunku pensja ta będzie płacona przez ich mężów, z potrąceniem prowizji dla urzędników państwowych. Tyle, że żona przestanie widzieć, że to mąż utrzymuje rodzinę, podobnie jak bezrobotny nie widzi, że to nie anonimowe państwo funduje mu zasiłek, tylko inni pracujący.

 

Opowiadając się za polityką prorodzinną też niszczy się rodzinę, tyle, że w sposób bardziej subtelny i trudniejszy do zaobserwowania, ponieważ zmiany zachodzą wolniej. Ale ostatecznie i tak efektem jest to, że w miejsce zdrowego organu pojawi się nam mechaniczna proteza niezdolna do funkcjonowania bez zewnętrznego wsparcia. Im słabsza zaś rodzina, tym mniej obywateli zdolnych jest do podtrzymywania państwa zapewniającego to wsparcie zewnętrzne. Po bożemu grzeszyć też się nie da…

 

reakcja
O mnie reakcja

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka