Harcownik Harcownik
347
BLOG

Na czym koncentruje się aktualna polityka rządu i nierządu?

Harcownik Harcownik Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 25
Chciałbym, aby spojrzeli Państwo na ostatnie wydarzenia polityczne w szerszej perspektywie. Dlatego Postaram się połączyć kilka wydarzeń, które media analizowały oddzielnie.

Tracę nadzieję na jakiś normalny program walki z Covid-19. Wszystko wskazuje na to, że musimy przechorować tę chorobę.  Przechorować WSZYSCY!
Chyba nie ma innej rady i coraz mniej jest nadziei na rozsądny rządowy plan walki z chorobą covid-19.
Jednym słowem:
Kto przeżyje wolnym będzie a kto umiera wolnym już.

W zasadzie rządowi pozostaje apelowanie do rozsądku Polaków. Jednak, aby apele i prośby były skuteczne, to samemu trzeba zachowywać się transparentnie, odpowiedzialnie i rozsądnie. Pan Szumowski w okresie nasilenia zachorowań był we Włoszech, był w Hiszpanii, w radio drwił z noszenia z maseczek, jednocześnie wprowadzał masę ograniczeń nakładanych na obywateli. To budziło uzasadnioną krytykę i podważało wiarygodność. Minister Szumowski kontynuuje tę maskaradę - był już zarażony i zarazem nie był zarażony, kto wie jak jest teraz? Może jasnowidz Jackowski to wie? Podobno testy PRC wykazały u niego fałszywie pozytywny wynik. Pojawia się pytanie: Czy tylko u niego? Jak wiele ludzi zostało błędnie zdiagnozowanych? Ze środowisk naukowych dochodzą informacje, że testy PRC w ogóle nie nadają się do diagnozowania osób zarażonych. Tak twierdził twórca tej metody badań laboratoryjnych. Tymczasem rząd zdaje się bagatelizować takie fundamentalne kwestie. Fundamentalne, bo od tego zależy skuteczność przyjętej strategii walki z koronawirusem. Jeżeli test jest niewiarygodny, jeżeli pokazuje nieprawidłową liczbę zarażonych, a z kolei ta liczba jest podstawą przyjętej strategii walki z koronawirusem, to oznacza tylko jedno - że cała strategia jest błędna. Ponieważ opiera się na niewłaściwej diagnozie.

Rząd wydaje się ślepy na fakty oraz nieudolny w działaniu. Dzieje się tak również za sprawą destrukcyjnej opozycji. Ostatnie spotkanie Morawieckiego z opozycją w sprawie Covid19 okrzyknięte zostało sukcesem i oczekiwanym kompromisem politycznym. Tak naprawdę okazało się porażką. Głownie za sprawą nieodpowiedzialnej opozycji. Szkoda, że w Polsce nie ma prawdziwej opozycji. Naocznie możemy przekonać się o skutkach wybierania ludzi nieodpowiedzialnych, o niskich standardach moralnych, którzy zamiast fachowcami otaczają się klakierami. Konsekwencje złych wyborów najlepiej widać w Warszawie, przy okazji zarządzania sytuacjami kryzysowymi.

Przypomnijmy sprawę wyborów prezydenckich, kiedy to termin drugiej tury został skutecznie zablokowany przez opozycję, przy współudziale ministra Gowina. Konieczne stało się wyznaczenie drugiego terminu wyborów. Wtedy także doszło do ugody koalicji rządzącej z koalicją nazywaną dla niepoznaki obywatelską. Doszło do zgniłego kompromisu na mocy, którego wyznaczono nowe głosowanie, ale nie za darmo - w zamian za dopuszczenie nowego kandydata opozycji. Odbyło się to wbrew przepisom Konstytucji, ale za obopólną zgodą polityczną. Co prawda kilku polityków pieniaczy próbowało jeszcze wyrolować stronę przeciwną, ale zgniły kompromis przetrwał. Teraz już nikt nie wspomina o niekonstytucyjnym terminie nowego głosowania wyborczego w drugiej turze. Zapadła zgoda milczenia - omerta. Było minęło, zapomnijmy, bo po co roztrząsać - taka jest ogólna narracja polityczna. Wbrew temu warto jednak przypominać te sprawy.

Podobnie i obecnie, istnieje poważny problem zgodności z prawem ograniczeń nakładanych na obywateli a gwarantowanych konstytucyjnie, nakładanych za pomocą rozporządzeń mających wątpliwe umocowanie prawne. W wielkim skrócie: Takie ograniczenia wymagają specjalnego trybu i Konstytucja przewiduje taki tryb – wskazuje, kiedy mogą być nakładane ograniczenia. No, ale kiedyś cwaniak Tusk z ekipą zrobił wyłom w postaci tzw. ustawy pandemicznej. Ten akt prawny sam jest wątpliwy pod względem zgodności z Konstytucją. Ale wtedy media i spolegliwe środowiska prawnicze zgodnie milczały. Ustawę stworzono błyskawicznie na potrzeby wirusa świńskiej grypy. Od tamtego czasu nic nie zrobiono dla systemowego opracowania tego problemu. Dziwne, zwłaszcza że naukowcy specjaliści od koronawirusów, twierdzą, że kolejne zjadliwe odmiany pojawiają się cyklicznie, co 10 lat. Wspomniana ustawa była niegdyś krytykowana przez PiS, natomiast teraz, przez tą sama ekipę, jest wykorzystywana, jako podstawa do nakładania ograniczeń obywatelskich. Ale te regulacje okazały się po pierwsze niewystarczające, a po drugie wątpliwe prawnie, (o czym świadczą orzeczenia sądowe), dlatego zdając sobie z tego sprawę, za wszelką cenę koalicja rządowa wciska do różnych aktów (to tu, to tam), przepisy o bezkarności urzędniczej. Na szczęście bezskutecznie.
To jest droga na skróty. Sposób na obejście prawa, a nie na stworzenie dobrego stabilnego prawa, które będzie przestrzegane a nie doraźnie łatane i obchodzone.

Ogłoszenie przez rząd jednego ze stanów wyjątkowych wiąże się z gigantycznymi odszkodowaniami, ponieważ ustawa regulująca te kwestie jest fatalnie skonstruowana. Z drugiej strony, nie można inaczej i zarazem legalnie ograniczać praw obywatelskich. Tak źle i tak nie dobrze - dla władzy.
Zamiast zająć się sprawą na poważnie - to jest naprawić kwestie odszkodowań i prawidłowo je ukształtować (w sposób proporcjonalny), w formie solidarnej pomocy społecznej obniżającej ryzyko przedsiębiorcy w okresie stanów nadzwyczajnych, to obecna władza idzie na skróty i chce z opozycją zawrzeć kolejny zgniły kompromis ponad głowami obywateli. Kronawirus w równej części doświadcza zarówno przedsiębiorców, jak i pracowników oraz innych obywateli. Należy ograniczyć możliwość pełnych odszkodowań. Wysokość odszkodowań powinna być limitowana. Bo nie może tak być, że przedsiębiorca otrzyma pełne odszkodowanie ze środków, na które złożą się zwykli podatnicy i obywatele, a które mają być pokrywane ze zwiększonych podatków i opłat.  Należy, zatem pomyśleć raczej o obniżaniu danin publicznych zwłaszcza, gdy wyraźnie widać, że są wydawane niecelowo na przykład na nagrody, premię. W przypadkach stanów nadzwyczajnych należy limitować odszkodowania i znosić ograniczenia oraz ciężary fiskalne, a nie odwrotnie. Co robi rząd? Rząd prowadzi dodruk pustego pieniądza i kieruje go do określonych przedsiębiorców. Dla obywateli przygotował podwyżkę istniejących podatków oraz wprowadzanie nowych opłat i podatków. Nie walczy z inflacją - jedynym instrumentem podatkowym, który znajduje się w gestii Rządu a poza wszelką kontrola Parlamentu. Do tego jeszcze należy dopisać planowane pożyczki zagraniczne i udzielenie gwarancji na spłatę długu innych krajów UE.  Oczywiście rząd zapowiedział zgłoszenie weta, ale tylko dlatego, że wypłata tych środków uzależniona byłaby by od arbitralnej decyzji Komisji Europejskiej, a nie dlatego, że rozsądnie jest nie zadłużać się ponad miarę i rozsądnie jest nie żyrować kredytu innym, którzy mają jeszcze gorsze wyniki finansowe. To się nie może udać, to prosta droga do katastrofy finansowej i gospodarczej.

Zamiast mobilizować społeczeństwo pobudzać gospodarkę, rząd poddaje obywateli represjom, opodatkowuje, zadłuża a gospodarkę zamyka.  

Wymieniłem powyżej kilka zagadnień, które należy rozpatrywać, jako całość przy ocenianiu obecnej polityki rządu.
Rząd postanowił iść na skróty, postanowił wymusić pewne rozwiązania, choćby nawet kosztem naruszeń konstytucyjnych lub ignorując najnowsze informacje medyczne dotyczące choroby Covid-19 lub wiarygodności testów PRC.
Dla przeforsowania takich działań potrzebne są dwie rzeczy:
A) dyscyplina partyjna
B) propaganda nakierowana na budowaniu u obywateli poczucia zagrożenia, które spowoduje, że obywatele wykażą się większą tolerancją – to znaczy pozwolą tej władzy na więcej i więcej wybaczą.

Jak wymusić dyscyplinę partyjną? Wystarczy przeprowadzić test lojalności w postaci np. ustawy futerkowej. Niezdyscyplinowanych oskarżyć o rozbijanie koalicji, zepchnąć ich do defensywy. Tym samym już na wstępie zdominować negocjacje. Łatwiej wtedy narzucić swoje rozwiązania w kwestii nie tylko walki z koronawirusem, ale także w kwestii rekonstrukcji rządu i podziału stanowisk między koalicjantów.
To, dlatego Kaczyński, pod pretekstem ustawy futerkowej napuścił młodego Moskala na koalicjantów, aby zawczasu zabezpieczyć sobie dyscyplinę partyjna i jednomyślność, aby nikt w przyszłości nie wyłamał się tak, jak miało to miejsce w przypadku Gowina w sprawie wyborów prezydenckich.

Niemiec, Moskal nie osiędzie, Gdy jąwszy pałasza, Hasłem wszystkich zgoda będzie I Ojczyzna nasza.
(Kto jeszcze pamięta ten tekst i skąd pochodzi?)
Niestety Moskal osiadł w ministerstwie u boku Kaczyńskiego a Niemiec kontroluje media.
Obywatele zaś są niedoinformowani i manipulowani.

Nie ma nikogo na scenie politycznej, kto ludziom w prosty sposób objaśniłby obecne ruchy robaczkowe polityków.
Niewykluczone, że wielu z tych zasiadających w Parlamencie pasożytów politycznych nawet nie zdaje sobie sprawy, w jakiej grze tak naprawdę uczestniczą.

Obywatele mają bardzo ograniczoną możliwość wpływu na politykę. Im są mniej uświadomieni, im bardziej skłóceni, tym mniejszy maja wpływ na polityków. Jedynie raz na cztery lata przysługuje im prawo wyboru nowego pasożyta, rzekomo reprezentującego ich w Parlamencie. Reprezentanta, który nie jest związany instrukcjami wyborców, ale jest związany dyscypliną partyjną. Jest nieodwoływalny.
Czy to nie jest zbyt mało, aby nazwać obecny ustrój - ustrojem demokratycznym?
Zwłaszcza, że reguły gry wyborczej oraz finansowanie partii politycznych w całości projektują politycy.

Nikt nie pyta, czemu prawa obywatelskie mają być ograniczone, i czy można bez tego się obejść?
W imię, jakich racji, opartych, na jakich badaniach jest to konieczne?
Przed kim są odpowiedzialni politycy? A może są bezkarni?
Jaką rolę propagowaniu pandemii odegrały krajowe i światowe organizacje zdrowotne, takie jak WHO?
Na jakich dowodach politycy opierają swoje decyzje, ogłaszając alarm wprowadzając czerwone i żółte strefy?
Na podstawie niewiarygodnych testów przeprowadzanych w dodatku w ograniczonej skali?
Czy testy są wiarygodne i co tak naprawdę pokazują?
W jaki sposób biurokraci, opierając się na niejasnych danych i spekulacyjnych modelach komputerowych, zdobyli moc zamykania globalnej gospodarki?
Czy ograniczenia i straty spowodowane nieodpowiedzialnymi decyzjami pozostaną bezkarne, o co usilnie zabiegają politycy?
Jak politycy, którzy nic nie wiedzą o nauce zdecydowali, komu należy zaufać oraz kim są (z imienia i nazwiska) ludzie, których opinie zdecydowały o obecnym planie walki z Covid-19?

Niestety, tego państwo się nie dowiecie z żadnych upolitycznionych mediów.

Harcownik
O mnie Harcownik

Grafika z akcji #GermanDeathCamps. fot. Tomasz Przechlewski / CC 2.0 Akcja SEAWOLF - konkretny wymiar pamięci.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka