Pod jedną z moich ostatnich notek pt. Bauman - naukowiec, czy zbrodniarz? pojawiło się trochę komentarzy. Dostałem także parę pytań dotyczących losów niemieckiego naukowca, który przeprowadzał nieludzkie eksperymenty na więźniach niemieckiego obozu koncentracyjnego w Dachau. Doktor medycyny Zygmunt Rascher, bo o nim mowa, nie został osądzony przez międzynarodowy trybunał wojskowy ścigający zbrodnie niemieckie popełnione w czasie wojny. Nie oznacza to jednak, że sprawiedliwości nie stało się zadość. Był blisko powiązany z Himmlerem, właśnie od Himmlera otrzymał zezwolenie na doświadczenia w Dachau. Można powiedzieć, że Untersturmfurer SS dr med. Zygmunt Rascher jest przykładem na to, że rewolucja pożera swoje dzieci.
Choć moim zdaniem bardziej pasuje u powiedzenie mojego znajomego, które brzmi: Nie bądź chamie pazerny. Znajomy nadaje tej zasadzie wręcz rangę złotego środka, który powinien brać pod uwagę każdy handlowiec. I coś w tym faktycznie jest.
Zbrodniarz niemiecki Rascher, który za swoje eksperymenty niegodny jest tytułu naukowca okazał się zwykłym pazernym chamem. Otóż członek SS, któremu urodziło się dziecko otrzymywał wsparcie finansowe. Rascher w celu wyłudzenia takiego wsparcia oficjalnie podał cudze dziecko za swoje mówiąc, że żona urodziła mu syna. Sprawa jednak wyszła na jaw. W 1944 roku Rascher i jego żona zostali aresztowali. Na wniosek Himmlera Raschera rozstrzelano w Dachau, a jego zonę powieszono w Ravensbruck, nawiasem mówiąc była to bliska krewna Himmlera.
Jaki z tego morał? Dla każdego płynie inny:
- Dla chamów przestroga: Nie bądź chamie pazerny!
- Dla zwolenników obecnego reżimu, postmodernizmu i relatywizmu, może to być wniosek, że Zygmunt Bauman był uczciwy, bo nie sprzeniewierzył się komunistycznej moralności. Swoich nie okradał i nie zabijał a przynajmniej nie ma na to dowodów.
- Dla innych może to być wniosek, że jednak warto być przyzwoitym człowiekiem - zawsze.
Inne tematy w dziale Polityka