Kanclerz Merkel, cyniczny kłamca Donald, jowialny bezwąsy Bronek a może nawet sam Radek na podsłuchu??? To się w głowie nie mieści. Oburzenie Leminglandu sięga zenitu.
Z rozbawieniem obserwuję ostrą biegunkę dotyczącą podsłuchiwania przywódców państw europejskich przez służby USA. Informacja pochodzi od gościa, który znalazł schronienie i ochronę sowieckiego wywiadu. Co ciekawe wcześniej żadne z państw europejskich nie chciało udzielić mu schronienia, aby nie narazić na szwank relacji z USA. A przecież mogli sami bezpośrednio wysłuchać, co ma do powiedzenia Snowden. Azylu udzieliła mu „przestrzegająca standardów i w pełni demokratyczna" Rosja. Takich wrzutek firmowanych nazwiskiem Snowdena będziemy mieli jeszcze więcej. Zadaniem tych wrzutek jest zasianie zamętu a może nawet doprowadzenie do podziału sojuszników.
A co na to nasz chłopiec w krótkich spodenkach zwany na arenie międzynarodowej adekwatnie do poziomu intelektualnego Radkiem? Otóż Radek w wypowiedzi dla polskiego radia stwierdził, że będzie niebawem okazja, aby zapytać o podsłuchy przedstawicieli USA wysokiego szczebla. Dodał jeszcze: - Zobaczymy czy się przyznają (sic!)
Moim zdaniem szkoła dyplomatolstwa wychodzi z niego w całej krasie. Albo Radek blefuje i nie wie czy faktyczne telefon premiera, prezydenta a może także i jego są na podsłuchu, albo wie i jest pewny, że tak właśnie jest. W obu przypadkach zadawanie pytań w tej kwestii jest zbędne i ośmiesza tylko pytającego.
To tak jakby po donosie jakiegoś osobistego wroga w obecności wielu obcych osób oświadczyć, że zapyta się publicznie swojego przyjaciela o to czy rąbnął mu portfel, a zaraz potem stwierdzić: Ciekawe czy się przyzna?
Oj Radek, Radek, … kiedy ty wyrośniesz z tej piaskownicy?
Nie dziwi już chyba nikogo, że oficjalne wizyty naszych wybrańców ograniczają się do wizyt roboczych w Brukseli, lub w ONZ, gdzie zaprasza się każdego nawet zatwardziałego komunistę, czy afrykańskiego kacyka mającego krew na rękach. Naszym wybrańcom pozostają wizyty bilateralne w Afryce i Azji. Światowi i europejscy przywódcy ograniczają swoje kontakty do kurtuazyjnych wypowiedzi na temat np. zgolonych wąsów i tym podobnych spraw „wagi państwowej”. Rangę tych wizyt widać po rozsmarowanych jajkach na garniturze jowialnego Bronka.
Dla uspokojenia lemingów dodam, że rzekome podsłuchy dotyczyły jedynie najważniejszych przywódców europejskich a więc osoby formatu europejskiego a nie lokalnego. Zatem Donek, Bronek i Radek mogą spać spokojnie.
No chyba, że Donald Tuskponowniepozostawi komputer z naklejonym tajnym hasłem do logowania w systemie. Na głupotę niestety nie ma skutecznej obrony.
Inne tematy w dziale Polityka