Donald Tusk postanowił poprawić swoje notowania przez uczestniczenie w celebracji zwycięstwa Kamila Stocha. To stary chwyt marketingowy, w postaci ocieplania wizerunku słabego polityka i skojarzenia jego osoby z czymś pozytywnym. Z czymś do czego absolutnie się nie przyłożył. Drugi nasz złoty medalista Zbigniew Bródka dokładnie przedstawił standard zaplecza ,jakie istnieje w Polsce oraz warunki, w jakich przyszło mu przygotowywać się do Igrzysk.
Donald Tusk na tego rodzaju zarzuty od wielu lat reaguje jednakowo – to znaczy składa kolejne cyniczne obietnice. I tak usłyszeliśmy o białych orlikach i o igrzyskach zimowych w Polsce, które kosztować będą około 800 mln złotych. Dym z kubańskiego cygara najwyraźniej oczadził trochę premiera Tuska, bo przecież są jakieś granice imaginacji.
Przypomnę, że podobne obietnice Tusk składał przed Euro 2012. Wtedy też miały być tanie stadiony, ukończona infrastruktura drogowa i kolejowa, szybkie połączenia no i najważniejsze - sukces polskich skórokopów. Ustalano gigantyczne premie finansowe za wyjście z grupy, zwarto kontrakty reklamowe, załatwiono sponsorów, uczyniono wszystko aby skórokopy oplywały w luksusy, jak pączki w maśle i bezstresowo przygotowywali się w komfortowych warunkach na zagranicznych zgrupowaniach.
Niebawem minie dwa lata od tej wiekopomnej porażki, kiedy będąc w grupie marzeń nie tylko, że nie wyszliśmy z grupy, ale zajęliśmy w niej ostatnie miejsce. Nadal nie ma obiecanych autostrad i szybkich kolei z mknącymi po nich nowoczesnymi składami Pendolino. Stadiony wbrew zapowiedziom Tuska przynoszą same straty a kosztowały wielokrotnie więcej niż zakładano. Był to złoty okres korupcji.
Panie Donaldzie może zamiast składać kolejne puste i kosztowne obietnice już najwyższy czas rozliczyć się za Euro 2012. Przedstawić społeczeństwu bilans kosztów i zysków. Nie tych wirtualnych wizerunkowych zysków, ale tych realnych kosztów, które ponieśli polscy podatnicy.
Wszystkie inne kraje gospodarze Euro potrafiły taki bilans przedstawić w ciągu pół roku. U nas takiego bilansu nadal nie ma, lub został utajniony przed społeczeństwem.
Po owocach ich poznacie: A owocem Tuska jest Euro 2012 porażka „skórokopów” a nie zwycięstwa naszych zimowych olimpijczyków.
Szukałem w największych zagranicznych portalach fotograficznych jakiś zdjęć z polskiego Euro 2012. O dziwo na stronach internetowych takich zdjęć nie znajduję a pierwsze zdjęcie jakie mi się trafiło wygląda tak:

Tak, więc opowiadania premiera Donalda Tuska o poprawie wizerunku, można miedzy bajki włożyć.
Inne tematy w dziale Polityka