Jeszcze nie przebrzmiały peany na cześć Sikorskiego wygłoszone, przez premiera a prezydenta a już można wrzucić wynegocjowaną przez niego umowę do kosza. W życiu nie słyszałem o podobnym sukcesie dyplomatycznym.
Rola Sikorskiego w świetle obiektywnych wydarzeń wydaje się wysoce podejrzana. Komu służyć miało to porozumienie?
Przecież już wiadomo było, że Janukowycz przegrał i jest skompromitowany, jego odejście było tylko kwestią czasu. Czas ten zamierzał przedłużyć Sikorski strasząc jedną ze stron w sposób karygodny i wysoce nie dyplomatyczny: „Jeżeli nie podpiszecie porozumienia, będziecie mieli stan wojenny i wojsko na ulicach. Wszyscy będziecie martwi.”
Wszystko to w czasie, kiedy policja i część wojska odmówiła wykonywania rozkazów Janukowycza i podległych mu ludzi. Policjanci przechodzili już na stronę protestujących a to jest w każdej rewolucji moment rozstrzygający. Janukowycz został sam a wynegocjowane porozumienie miało utrzymywać go u władzy jeszcze kilka miesięcy i zapewnić miękkie lądowanie w stylu Jaruzelskiego.
Zresztą zasiadanie do negocjacji z osobą, która jest całkowicie niewiarygodna jest błędem, chyba, że chodzi jedynie o wywarcie na tej osobie presji i uzmysłowienie jej sytuacji, w jakiej się znajduje. Janukowycz odmówił wypełnienia porozumienia, co było dość łatwe do przewidzenia.
O jakim sukcesie dyplomatycznym można, zatem mówić w przypadku Sikorskiego?
Zupełnie niedawno jeden niby profesor krzyczał na opozycję nazywając ją dyplomatołami. Okazuje się jednak, że największym nosicielem zarazy duplomatolstwa jest formacja, którą tak niewybrednie wspiera.
Odtrąbiony sukces nie przetrwał nawet 12 godzin. Moskwa skreśliła już Janukowycza, dał to wyraźnie do zrozumienia, w trakcie posiedzenia Rady Ministrów, szef rosyjskiego rządu Dmitrij Miedwiediew: „Chcemy, żeby władze na Ukrainie były legalne, efektywne i żeby nie wycierano o te władze nóg, jak o wycieraczkę - oświadczył Miedwiediew.”. Wszystko to nastąpiło po tym, jak na Majdanie padły już setki ofiar w tym wielu zabitych. Opinia światowa jednoznacznie potępiła działanie Janukowycza i apelowała o zaprzestanie przemocy. Argument siły został wytrącony z rąk Janukowycza. Wojsko odmówiło Janukowiczowi pomocy zachowując neutralność. Jego partia się rozpada.
W tym momencie los Janukowycza został przypieczętowany. Rosja potrzebuje jednak czasu, aby w miejsce Janukowycza wstawić kolejnego figuranta. A do tego potrzebny jest czas dla przeprowadzenia procesu uwiarygodnienia. Najlepszym sposobem na to jest długa kampania wyborcza. Czyli dokładnie to, co wynikało z zawartego porozumienia, które wynegocjował Sikorski.
Pytanie retoryczne: Czy w interesie Polski jest aby Janukowycz długo jeszcze sprawował władzę na Ukrainie, czy raczej zwycięstwo sił opozycyjnych na Majdanie?
Nie podejrzewam, że Sikorski jest w ogóle nie zorientowany w sytuacji na Ukrainie w nastrojach w armii itp. Zatem czemu Sikorski straszył opozycję stanem wojennym i śmiercią?
Jakie to odległe od mitu który stworzony został wokół jego osoby w Afganistanie. Dla Sikorskiego lepiej byłoby, aby zamiast dyplomacją zajmował się na Twitterze reklamą sieci handlowych, w których robi zakupy. A z cała pewnością byłoby lepiej dla Polski.
Inne tematy w dziale Polityka