SONDAŻE i MYŚLENIE MAGICZNE

Będąc  niezależnym blogerem oddanym prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa oraz osoba o poglądach umiarkowanie chadeckich chciałbym powiedzieć słowo prawdy na temat polskich sondaży organizowanych dla gawiedzi.

Wiara w sondaże, zwłaszcza przedwyborcze, jest tak samo racjonalna, jak wiara we wróżby, magiczne kółko w uchu, zajęczą łapkę i inne tego typu rzeczy.

Na rynku badania opinii publicznej istnieje konkurencja. Sondażownia nie chce stracić klienta, który płaci za usługę. Dlatego na zlecenie klienta produkuje miłe dla niego wyniki.  Klient wie, że nawet, jak się nie sprawdzą, to przez jakiś czas oddziałują one na opinię publiczną, jako "profesjonalny" sondaż. Tymczasem pod płaszczykiem profesjonalizmu otrzymujemy zwykłą i ordynarną reklamę. Podmiot badający opinie nie zaryzykuje, aby osoba płacąca za sondaż miała gorsze wyniki niż oczekuje. Dlatego skłonny jest przesadzić na jego korzyść, kalkulując tym samym, że klient przynajmniej skorzysta z „reklamy” i przyciągnie niezdecydowanych lemingów. Sama sondażownia naginając wyniki niczym nie ryzykuje.

Sondaże jest to komercyjna działalność i produkt reklamowy. Ten, kto w nie wierzy, lub co gorsza kieruje się nimi w swoich wyborach, jest zwykłym idiotą, którego łatwo zmanipulować.