Cyrk z desygnowaniem Tuska na premiera sprawił, że przestałem już wierzyć w to, że Kaczyńscy to normalni ludzie.
Długi czas uważałem, że to obsmarowywanie ich na lewo i prawo z byle powodu i doprawianie im gęby dyktatorów i tyranów to spore przegięcie. Może i robienie z nich dyktatorów faktycznie jest przegięciem, ale to co ci dwaj goście odstawiają naprawdę przyprawia mnie o mdłości.
Odchodzący premier na rozchodniaka postawił swoich oponentów politycznych ww jednym rzędzie z mordercami Popiełuszki. Potem urządzał jakieś konferencje prasowe na których przez bite 30 minut, a może i 45 opowiadał o wielkich sukcesach swojego rządu. Jak wysłuchałem tego co mówił to uznałem, że ten kolo żył w jakiejś innej Polsce niż ja.
Drugi brat K, piastujący póki co urząd Prezydenta RP, zachowuje się jak trzyletnie dziecko. W Sejmie nie przemówił bo brat przegrał wybory, Tuska na premiera desygnuje po cichu gdzieś w krzakach, a brata desygnował w blasku fleszy.
Rany Boskie czy na serio można być tak malutkim człowieczkiem? I to nie tylko fizycznie.
Rocznik 1978,zwolennik wielu rzeczy made in USA, w tym tamtejszego kina, cukierków Wonka, Franka Sinatry, Johnny'ego Cash'a, telewizji Cartoon Network, a także kilku tamtejszych prezdyentów. Poza tym przeciwnik wszystkiego co skrajne..
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka