Mam problem. Bo niemal na pewno najbardziej do śmierci Krzysztofa Olewnika przyczyniło się bogactwo jego rodziny. W dwóch warstwach - najpierw jako powód porwania, a potem przyczyna różnych dziwnych wydarzeń wokół tej sprawy. Zawiść, chęć dokopania lepszemu albo dorobienia się na tragedii, takie klasyczne schadenfreude. W najlepszym razie.
Jednak, gdyby nie to bogactwo, czy dziś sprawą zajmowałaby się komisja odpowiedzialna? Politycy ze wszystkich stron kajali się i przepraszali? Przypomina sobie ktoś podobny przypadek? Może Papała, ale tu swoje robiła funkcja zamordowanego... Czy równie wielkim skandalem nie byłaby śmierć człowieka z kilkoma zerami mniej na koncie, także na skutek nieporadności policji, polityków, dziennikarzy?
Nie byłaby. Sorry. I przy okazji można dołożyć SLD (szkoda, ze nie PO...).
Naprawdę mam nadzieję, że politycy nie zagalopują się za daleko w deklaracjach. Bo nieświadomie kompromitują siebie. Sprawa jest sprzed kilku lat, ale reakcja pokazuje że system i mechanizm nie zmienił się do dziś. Ręczne sterowanie. A to już zasługa, przynajmniej częściowo, obecnych Panów Posłów i Pań Posłanek.
Ciekawa jest tu także rola mediów. Bo temat zaczyna żyć sam z siebie. Ale one podejmują podobne tematy codziennie. I sensacji następnego dnia już nie ma. Magia portfela. Kwadratura koła.
wzmacniam lewą nogę tylko czego? -- Trzeba patrzeć PO na ręce. Uff, jak dobrze... żeby jeszcze było na co... (już jest! ale nie w sensie pozytywnym, oj nie) -- Aha, blogi polecane, to te do których (aktualnie) chcę mieć szybki dostęp. Często kompletnie obce mi ideowo i nie tylko. Proszę ich nie łączyć z moją pisaniną! Autorzy mi się poobrażają.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
