Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
57
BLOG

Wartość prawdy

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 49
 

Wszystkie media żyją dziś zwycięstwem Donalda Tuska nad Jarosławem Kaczyńskim we wczorajszej debacie przedwyborczej.

 

Zwycięstwem określanym jako miażdżące,  bezapelacyjne, całkowite, przytłaczające, zupełne, bezwzględne. Mówi się o wdeptaniu w ziemię Kaczyńskiego przez Tuska, o rozbiciu w pył, o rozniesieniu w puch, o pokazaniu właściwego miejsca,  o przywołaniu do porządku odartego na własne życzenie z przewagi bycia premierem i sprowadzonego do roli zwyczajnego "pana Jarosława" własną potrzebą i wolą okazania lekceważenia "panu Donaldowi".

 

I politycy i eksperci jednoznacznie i bez żadnych wahań i wątpliwości ogłaszają, że dyskutantem, który miał więcej do powiedzenia, który był lepszy w wymianie zdań, i który przekonał do siebie  miliony przed telewizorami był Donald Tusk. Nawet skrajnie niechętni Tuskowi ludzie PiS mówią o „remisie ze wskazaniem na Tuska”, natychmiast szukając tysiąca usprawiedliwień klęski swojego wodza, jak zła baletnica oglądająca się za rąbkiem spódnicy.

 

Analizy szczegółowe, potwierdzają niezwykłą jak na tak krótką debatę ilość wątków w niej poruszonych.  Tu także,  przy omawianiu tych szczegółów padają wyłącznie zachwyty nad celnością sformułowań Tuska, nad jego niezwykle błyskotliwymi ripostami, nad precyzją jego strzałów i pytań, nad doskonałym przygotowaniem w każdej dziedzinie.

Użalania nad złą kondycją Kaczyńskiego, nad jego zmęczeniem, brakiem umiejętności zaskoczenia przeciwnika,  odgrzewanymi argumentami, powtarzanym na PiSowskich wiecach i partyjnych spotkaniach zbiorem  pustych lecz nośnych haseł, powielaniem zestawu wyświechtanych inwektyw wymierzonych przeciw Tuskowi i PO – które wystarczą do rozgrzania do czerwoności emocji swoich zwolenników – ale w starciu z przeciwnikiem oko w oko – okazują się wiechciem słomy wyłażącym z buta lub garsteczką piasku przesypującą się przez palce usiłującego rozpaczliwie choć część tej znikającej „siły” zatrzymać, Kaczyńskiego.

 

Wydarzenie będzie opisane, analizowane jeszcze długo. Każde słowo, każdy gest, każdy grymas twarzy zostanie poddany dogłębnej analizie – ponieważ skala zwycięstwa, styl zwycięstwa, jakość zwycięstwa Tuska, zaskoczenie rozmiarem klęski  Kaczyńskiego  - wywołało u wielu komentatorów coś w rodzaju szoku.

 

Świadczy to wprawdzie bardziej o indoktrynacji mediów, o jakości, raczej marnej polskiego dziennikarstwa, o roli dziennikarstwa zależnego(!) – o wartości serwowanego nam przekazu, w którym dominuje patrzenie na politykę i nasze życie w kategoriach sportowych, kibicowskich, narzuconych przez obóz władzy, któremu taki podział gwarantuje utrzymanie poparcia przynajmniej części „ciemnego luda”, które pozostanie niespecjalnie okrojone także po wczorajszej debacie.

 

Najbliższe sondaże, a zwłaszcza wybory wskażą zwycięzcę.

 

Jednak już dziś wiemy, że tym co pozwoliło wczoraj odnieść Tuskowi to rozkładające na łopatki Kaczyńskiego zwycięstwo – była PRAWDA.

Prawda w zderzeniu ze sztucznie przygotowanym atakiem opartym na  wykreowanym, wirtualnym zbiorze  nieprawdziwych zarzutów.

Prawda w zderzeniu z „prawdą do kupienia dla ciemnego luda” tworzoną przez Kurskich, Kamińskich i Bielanów z jednym zamiarem : przywalenia w PO.

Prawda  w zderzeniu z  jednym wielkim kłamstwem dwóch lat rządów Kaczyńskiego.

Prawda w zderzeniu z zaklinaniem rzeczywistości, które stało się tak miłe dla Kaczyńskiego gdy wywołuje szalony aplauz jego sekciarzy, ale w ciszy studia, sam na sam z  tym, który nie kłamie i który zna niewygodna prawdę o samym Kaczyńskim – stało się ziobrowym gwoździem do politycznej trumny.

 

W poprzedniej debacie, debacie Kaczyńskiego z Kwaśniewskim zderzyły się dwa kłamstwa – dlatego jej poziom był wyrównany.

 

Wczoraj  Polacy zobaczyli na własne oczy co jest warte uporczywie kreowane kłamstwo w zderzeniu z prostą prawdą.

 

To prawda  – panowie komentatorzy, jest tym co wpędziło was w ten zdumiony zachwyt nad tym lekkim, takim bez wysiłku, bez szarpaniny, bez wyciągania haków i nieczystej gry, bez fauli – bezapelacyjnym zwycięstwem Tuska nad Kaczyńskim.

      

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (49)

Inne tematy w dziale Polityka