Przyglądam się od wczoraj naszej SG i nie mogę się nadziwić.
Z wściekłości (bo nie znajduję innego wyjaśnienia) z powodu przegranej, redaktor naszej SG postanowił "ukarać" mnie i pozbawić radości zwycięstwa.
Mój króciutki, wczorajszy, powyborczy tekst, ze wszystkich tekstów niebieskich, w pewnym momencie miał najwięcej komentarzy ( mimo, że nie był na SG) a następnie długo był "drugim" tekstem po tekście kogoś, kogo na SG wstawiono - został CELOWO I ŚWIADOMIE pominięty.
Może dlatego, że poza mną, również moi komentatorzy cieszyli się z sukcesu.
Trzeba było nam "dokopać".
Nam - bo przecież czytelnicy Salonu 24 nie mają wątpliwości, że jestem zarówno przez zarządzających S24 jak i przez jego redaktorów a zwłaszcza przez blogerów i komentatorów postrzegana jako (o czym wielokrotnie pisano, nawet na specjalnie założonych w tym celu blogach) jako "czołowa propagandystka PO", a moja przynależność do PO nie jest tajemnicą. Głównie dlatego, że nie ukrywam się pod nickiem i piszę pod własnym nazwiskiem.
Żeby do końca mieć pewność CELOWEGO i ŚWIADOMEGO pominięcia mojego tekstu, napisałam maila do redaktora z PROŚBĄ (i uzasadnieniem) o zamieszczenie jednak tego mojego tekstu na SG - i tak, jak zresztą spodziewałam się - odpowiedzią była głucha cisza i dalsze zamieszczanie tekstów, także takich, które nie doczekały się ANI JEDNEGO komentarza.
Wiele wskazuje na to, że Salon 24 stał się miejscem rejterady wszelkiej maści "kaczystów" z miejsc, w których dotychczas uprawiali propagandę a które jak widać, przeczuwają, że zmienią zarówno redaktorów naczelnych jak i "profil"?
Czy Salon 24 ma stać się teraz organem PiS, takim, w którym łaskawie dopuszczą na SG pojedyncze i raczej słabo i cicho brzmiące głosy innych opcji politycznych?
Jeśli taka jest wola Igora Janke i związanych z nim ludzi, jesli w taki sposób ma być sterowana SG, jeśli teksty propagandystów PiS nadal mają tworzyć wrażenie, że NIC się w Polsce nie zmieniło - to niech sobie w tym swoim getcie, tworzonym na WŁASNE POTRZEBY żyją złudą - ale niech nie liczą na to, że zniechęcą do pisania w Salonie 24 myślących inaczej.
I mimo poczucia CELOWEJ DYSKRYMINACJI, a może właśnie wzmocniona tym poczuciem i przede wszystkim w podzięce za wsparcie wielu komentatorów, którzy myślą podobnie do mnie - w ich i swoim własnym imieniu będę pisać nadal w Salonie 24 i piętnować zachowania NIEETYCZNE nie tylko polityków, ale także redaktorów tego salonu.
Myślę, że Ty Zygfrydzie i ludzie myślący podobnie nie zdziwią się gdy pojawią się komentarze zarzucające mi, że kierują mną osobiste ambicje, zazdrość i tym podobne dyrdymały lub, że wtrącam się "prywatnej własności" państwa Janke i próbuję narzucić im swoją osobę i wizję kształtowania SG.
Nikt też z nas nie uwierzy, że banialuki o wymogu "jakości" jakie zaprezentował zarówno Radosław Krawczyk jak i Igor Janke są rzeczywistym kryterium zamieszczania tekstów na SG.
Piszę o tym, ponieważ dochodzę do przekonania, ze oto na naszych oczach powstaje silny, dzięki rzeczywiście toczącej się do niedawna na łamach Salonu 24 wymianie poglądów politycznych, ośrodek medialnej opozycji przeciw PO, który wykorzystując dotychczasową pracę i pisanie także takich blogerów jak ja - ma zamiar udawać, że taki, proPiSowski, jest vox populi, przynajmniej tego naszego blogerskiego "populi".
Panie i panowie - Obserwuję. Piszę. Jestem.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka