Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
92
BLOG

Subtelne chamstwo w domku z kart

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 24
 

Dziś, 9 listopada 2007 roku o godzinie 15, dwa dni przed największym świętem narodowym Polski w Pałacu Prezydenckim z rąk Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego, Donald Tusk, przewodniczący Platformy Obywatelskiej, partii, której Polacy nokautując wszystkie pozostałe ugrupowania, powierzyli swoją wiarę i nadzieję na lepszą Ojczyznę – przyjmie nominację na Premiera Rządu.

 

Po trwającym od 21 października 2007 festiwalu większych i mniejszych szykan, złośliwości i upokorzeń, po słowach wulgarnych, prymitywnych i nielicujących z piastowanymi urzędami, po plotkach, insynuacjach  i odwlekaniu w czasie nieuchronnych zdarzeń – po tym wszystkim co miało okraść z radości zwycięstwa wyborców PO, ale także tych, którzy nie zagłosowali na PiS – czyli zdecydowanej większości Polaków – dziś ostatecznie  runie domek z kart pieczołowicie budowany przez wiele lat przez Jarosława Kaczyńskiego.

 

Runie, grzebiąc w swojej ruinie bez znaczenia także złośliwą a zarazem  prymitywnie insynuacyjną propozycję Jarosława Kaczyńskiego oddania premierowi-elektowi na czas do zaprzysiężenia rządu gabinetu w Urzędzie Rady Ministrów. W tej pozornie uprzejmej propozycji upadłego premiera upadłego rządu nie byłoby nic niewłaściwego, gdyby nie jeden drobny szczegół determinujący odmowę Donalda Tuska skorzystania z oferty. Tym szczegółem było starannie powtarzane przy wszystkich wypowiedziach przedstawicieli Jarosława Kaczyńskiego stwierdzenie, że jest to „najlepszy w urzędzie gabinet, w którym urzędowali premierzy do 1992 roku”.

 

W ten sposób Jarosław Kaczyński, który sam nie korzystał z tego „najlepszego gabinetu” usiłował pod pozorem kurtuazji wskazać narodowi, że nowy premier to kontynuator „starego”, tego co było przed 1992 rokiem. Subtelne chamstwo, kolejna próba nieuprawnionego wywyższenia się Jarosława Kaczyńskiego, kłamliwego przypisania sobie roli człowieka, który w przeciwieństwie do „chłopca z podwórka” nie ma związków z przeszłością ani PRL ani pierwszego okresu transformacji ustrojowej Polski z jej rozlicznymi patologiami, którego swoistą cezurą jest ów 1992 rok.  Kolejne kłamstwo Jarosława Kaczyńskiego budującego wbrew faktom swoją nieprawdziwą z gruntu legendę, której przeczą zarówno jego rodzina, wychowanie i cały życiorys - nie przyniosło i tym razem spodziewanych efektów.

 

Donald Tusk propozycji nie przyjął.

 

Czy, stojąc dziś nad bezładnym stosem użytego przez siebie budulca, nad rumowiskiem własnych nadziei i ambicji, w obliczu pakowania swoich manatków i wyprowadzki z gabinetu i rezydencji – Jarosław Kaczyński , tragiczny jocker znaczonej talii kart ma świadomość, że to on sam pstryknął palcami w zbudowany z taką pieczołowitością przez niego ale i przez dokładających własne talie wielu jego pomocników – domek z kart?

Gdy rozpoczynał swoją wspinaczkę na szczeblach kariery politycznej przez 13 lat starając się być alter ego Lecha Wałęsy szukał punktu podparcia dla swojej budowli. Wiele razy rozpoczęte budowle przewracały zaraz na początku ich tworzenia. Dopiero awans brata,  Lecha Kaczyńskiego do rządu Buzka  stał się podstawą, na której mógł oprzeć Jarosław zręby budowanego gmachu. To brat stanowił punkt oparcia. I gdyby nie szulerska skłonność znaczenia kart, która pozbawiła je stabilności, gdyby nie hazardowa skłonność do gry va banque, gdyby wreszcie nie egoistyczna potrzeba wznoszenia gmachu, który nikomu i niczemu poza własnym napawaniem się sukcesem nie może służyć, gdyby nie chęć tworzenia mitów i legend na miarę własnych ambicji – może dziś IV RP nie byłaby tylko kupką rozsypanych kart.

 

 

TVN24/PAP, JG /14:06Donald Tusk jest premierem Prezydent Lech Kaczyński desygnował Donalda Tuska na premiera Rzeczpospolitej Polskiej.
Donald Tusk

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Polityka