Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
87
BLOG

Oczywista oczywistość.

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 54
 

9. lutego 2007 roku, dwa dni po dymisji Ludwika Dorna opublikowałam w Salonie 24 króciutki tekst „Ciągi logiczne”.

Z satysfakcją odnotowuję, że moje wnioski wsparte dostępną mi wówczas wiedzą  - dziś po 15 miesiącach od tamtych wydarzeń znalazły potwierdzenie.

Prezentuję Państwu w całości dwa teksty, przy okazji zwracając Państwa uwagę na odpowiedzialność Jarosława Kaczyńskiego nie tylko za wybór, mianowanie i działania Janusza Kaczmarka, ale także za tworzenie podstaw i sprzyjającej atmosfery do działań pozaprawnych, naginania prawa przez pozostałych członków swojego rządu.

  

Ciągi logiczne (?)

Polska polityka koalicja

Dorn kontra Ziobro.

Przyspieszenie w sprawie seksafery - decyzja o zatrzymaniu weterynarza

MSWiA, Policja - zmiany

Dorn przegrywa ( bo NIE CHCIAŁ WYKONAĆ POLECENIA PREMIERA) 

Prokuratorzy z najwyższej półki przejmują resort i policję.

Lepper bezpieczny.

Koalicja bezpieczna.

/Renata Rudecka-Kalinowska/

http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/5779,index.html

  

 Kulisy dymisji "trzeciego bliźniaka"

czwartek 15 maja 2008 07:33
Dorn wyleciał z rządu, bo nie chciał podsłuchiwać 
Odsłaniamy kulisy głośnej dymisji Ludwika Dorna ze stanowiska ministra spraw wewnętrznych i administracji. Odszedł, bo nie godził się na bezprawne podsłuchy dziennikarzy i polityków, które akceptował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i prokurator krajowy Janusz Kaczmarek - wynika ze śledztwa DZIENNIKA.

  Siódmego lutego 2007 r. "trzeci bliźniak” w PiS rezygnuje z eksponowanego stanowiska w rządzie. Tłumaczy zawile: powodem jest różnica zdań z premierem dotycząca kompetencji szefa MSWiA.

 Ale to nie premier jest bezpośrednią przyczyną dymisji. Stoi za nią minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i prokurator krajowy Janusz Kaczmarek.

Dorn jest z nimi w ostrym sporze, a Jarosław Kaczyński rozsądził właśnie konflikt na korzyść ambitnego ministra sprawiedliwości.

Dziś już wiemy, jaka była stawka sporu. Ludwik Dorn nie godził się na nielegalne podsłuchy w dwóch operacjach, które prowadziło Centralne Biuro Śledcze. I przegrał, bo Ziobro przekonał premiera, że Dorn i ówczesne kierownictwo policji hamuje ważne śledztwa - mówią nasi rozmówcy.

Nasze źródła twierdzą, że obie operacje, które kwestionował Dorn, były całkowicie nieuzasadnione. Stanowiły tylko pretekst, który posłużył do założenia nielegalnych podsłuchów. W ten sposób Ziobro i Kaczmarek dysponowali "siecią”, w którą wpadały informacje szczególnie ich interesujące - twierdzą nasze źródła.

Operacja "Cele” i "Doradca”

Pierwsza sprawa dotyczyła zagrożenia bezpieczeństwa Ziobry i Kaczmarka. To była mało wiarygodna informacja od jednego z prywatnych detektywów. Zaalarmował on policję, a CBŚ natychmiast założyło sprawę o kryptonimie "Cele”.

"Dotyczyła rzekomych zagrożeń czyhających na Ziobrę i prokuratora krajowego Kaczmarka. Mafia miała chcieć ich skompromitować w mediach, a nawet zlecić ich fizyczną likwidację" - mówi nam wysoki rangą policjant z komendy głównej.

Działania operacyjne zastosowano na szeroką skalę. Objęło ono kilkanaście osób. Byli wśród nich prywatni detektywi. Podsłuchiwani byli również dziennikarze, którzy dzwonili do detektywów.

W drugim postępowaniu o kryptonimie "Doradca” celem inwigilacji był wysoki urzędnik jednego z resortów gospodarczych. CBŚ słuchało go bezprawnie przez niemal 9 miesięcy. Rejestrowane były jego rozmowy z ministrami rządu PiS, lobbystami i najpoważniejszymi polskimi przedsiębiorcami.

Obie sprawy pilotował naczelnik warszawskiego CBŚ Jarosław Marzec, wówczas prawa ręka w policji Kaczmarka i Ziobry. Dorn poinformowany przez szefa policji o nieprawidłowościach w działaniach Marca żądał wyjaśnień. Jednak za naczelnikiem Marcem stanęli murem Ziobro i Kaczmarek. Sprawa oparła się o premiera. A finał tej historii jest znany: Kaczmarek zastąpił Dorna na stanowisku szefa MSWiA, zaś Marzec został awansowany na dyrektora CBŚ.

Ziobro: ufałem Kaczmarkowi

Ludwik Dorn nie zaprzeczył naszym ustaleniom. Zapytaliśmy go, czy rzeczywiście docierały do niego informacje nielegalnych działaniach w sprawach "Cele” i "Doradca”? Odparł mailowo: "Bez komentarza, gdyż zachodzi podejrzenie, że dysponuje Pan informacjami, którymi, w świetle ustawy o ochronie tajemnicy państwowej, dysponować Pan nie powinien”. A na pytanie czy rzeczywiście różnił się w ocenie Jarosława Marca ze Zbigniewem Ziobrą oraz Januszem Kaczmarkiem, odparł krótko: "Tak".

Co ma do powiedzenia Ziobro? "Przyznaję, że ufałem wówczas prokuratorowi Kaczmarkowi, inspektorowi Marcowi. Oni twierdzili, że śledztwa są nienaganne a kierownictwo policji hamuje dobrą pracę Marca. O szczegółach tych dwóch spraw nie mogę mówić. Nadal objęte są tajemnicą państwową, której złamanie groziłoby mi zarzutami" - mówi dziś były minister.

Historia ta będzie miała ciąg dalszy, bo w Komendzie Głównej Policji ukończony został raport dotyczący stosowania podsłuchów w Centralnym Biurze Śledczym. Kontrolerzy znowu zainteresowali się operacjami "Cele” i "Doradca”.

"Będziemy je szczegółowo wyjaśniać. Nie wykluczam, że efekty postępowań trafią do prokuratury" - przyznaje Zbigniew Urbański z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji.

Kalendarium Dorn vs. Ziobro

Czerwiec 2006: Kierownictwo policji nabiera pierwszych podejrzeń wobec działań naczelnika Jarosława Marca związanego ze sprawą "Cele”, czyli śledztwa w sprawie domniemanego zagrożenia bezpieczeństwa Ziobry i Kaczmarka.

Wrzesień 2006: Odkryta zostaje druga sprawa o kryptonimie "Doradca”. Postępowanie dotyczyło inwigilacji wysokiego urzędnika jednego z resortów gospodarczych. Szef Centralnego Biura Śledczego Janusz Czerwiński zleca wykonanie dokładnej analizy w tej sprawie.

Listopad 2006: W dźwiękoszczelnym pomieszczeniu w gmachu MSWiA szef policji wraz z prokuratorem krajowym Januszem Kaczmarkiem przesłuchują: zastępcę komendanta głównego policji Waldemara Jarczewskiego, dyrektora Czerwińskiego oraz inspektora Marca. Efekty przesłuchań trafiają do szefa resortu spraw wewnętrznych Ludwika Dorna.

Grudzień 2007: Otwarta konfrontacja Ludwika Dorna ze Zbigniewem Ziobro. Dorn podnosi temat podejrzeń wobec działań Marca. Ziobro twierdzi, że Marzec jest wybitnym policjantem i ofiarą kierownictwa policji, które hamuje najpoważniejsze śledztwa.

Styczeń 2007: Premier Jarosław Kaczyński rozstrzyga na korzyść Ziobry konflikt między ministrami. Dorn ustępuje ze stanowiska szefa resortu spraw wewnętrznych. Wkrótce zastępuje go Janusz Kaczmarek. W ślad za nim stanowiska tracą szefowie policji, którzy odkryli nieprawidłowości. Awans na szefa Centralnego Biura Śledczego otrzymuje Jarosław Marzec. Afera zostaje zatuszowana na kolejne półtora roku.

Robert Zieliński
     

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (54)

Inne tematy w dziale Polityka